Rachunek sumienia po wizycie w dżungli + przepis na muffinki z owocami

Cześć Kochani:)
Dziś mam dla Was post 2w1. Po pierwsze, jest to przepis na muffinki z owocami i gorzką czekoladą. Takie babeczki uwielbiam. Nie tylko za ich smak, ale również że mogę je zabrać ze sobą do torebki, gdy wychodzę z domu. Genialnie można się nimi zajadać na uczelni albo w przerwie podczas zakupów.
Oto przepis:
Składniki (około 20 sztuk )
2 i 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
150g masła
1 i 1/2 szklanki mleka ( ja dałam 1,5%)
2 żółtka
2 jajka
3 łyżeczki proszku do pieczenia
owoce ( ja dałam truskawki, ale mogą być maliny, borówki, brzoskwinie etc.)
gorzka czekolada
Przygotowanie

W jednej misce mieszamy mąkę, cukier i proszek do pieczenia. W drugiej jajka, żółtka i mleko. W międzyczasie rozpuszczamy masło i czekamy jak wystygnie. Następnie do miski z mąką wsypujemy masę jajeczną z drugiej miski oraz rozpuszczone masło. Wszystko razem mieszamy (miksujemy na wolnych obrotach). Foremki na muffinki wykładamy papilotkami, wykładamy do połowy ciastem, dodajemy owoce i czekoladę i wreszcie wypełniamy pozostałym ciastem, do 3/4 wysokości foremki.
Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni i pieczemy ok. 30 minut.
Proste prawda? A takie pyszne!:)

A teraz czas na książkę. Ostatnio byłam w Lidlu i natknęłam się na „W dżungli zdrowia” Beaty Pawlikowskiej. Pawlikowskiej lubię słuchać, lecz nigdy nie miałam okazji przeczytać.
„W dżungli zdrowia” pochłonęłam w niecałe dwa dni. Zrobiłam sobie dokładny rachunek sumienia odnośnie tego, co wkładam do swojego żołądka. Byłam P R Z E R A Ż O N A ! Wiem na pewno, że nie przejdę na restrykcyjną dietę wegetariańską, wedle której żyje autorka książki, ale skupię się bardziej na etykietach. Po przeczytaniu książki automatycznie straciłam ochotę na batony, ciepły chleb z marketów, parówki i soki z kartonów. Nie mówiąc już o McDonaldzie. Mam zamiar również ograniczyć spożywanie mięsa.
Wiecie co, przyznam się Wam do czegoś. Serio jem każdego dnia dużo warzyw i owoców, uprawiam regularnie sport, ale moje odżywianie jest bombardowane z uwagi na fast foody. Hamburgery z McDonalda jadłam regularnie i wcale nie w symbolicznych ilościach.
Pawlikowska dokonała rewolucji w moim myśleniu na temat jedzenia. Kobieta ma siłę 🙂 Dlatego zachęcam Was do zakupu. Dla Waszego zdrowia i samopoczucia. Ja zaczynam od dziś 🙂
Buziaki, Marcelina:*

12 myśli nt. „Rachunek sumienia po wizycie w dżungli + przepis na muffinki z owocami

  1. aldia arcadia

    Mufinki smakowicie wyglądają 🙂 A p. Pawlikowską słucham i czytam. Ta dźungla jeszcze przede mną. Długo czekałam, az napisze coś o jedzeniu… Na razie zakupiłam właśnie W dżungli podświadomosci… i dopiero będę czytać 🙂
    Też raczej na wege nie przejdę (choć jem od dawna tylko drób), ale dzięki ksiązce mam nadzieje ograniczę spozywanie słodyczy… w Mc Donalds (choć lubię niestety|!) bywam rzadko, ale za to batony jem codziennie :((
    Pozdrowienia ślę i zapraszam do mnie.

    Odpowiedz
  2. Katarzyna Ka

    O tej książce przeczytałam pierwszy raz w gazetce Lidla i oczywiście miałam zamiar ją kupić bo jestem ogromną fanką Beaty Pawlikowskiej, bardzo lubię czytać jej książki. Dziś czekają mnie poszukiwania książki w Lidlach, bo nie wiem czy jeszcze jest 🙁

    Odpowiedz
  3. mysza

    jak dobrze,że w Mc Donalds pijam tylko kawę 🙂
    przepis na muffinki wypróbuje, akurat wczoraj w Ikei kupiłam papilotki więc będą jak znalazł 🙂

    Odpowiedz
    1. sisters

      Zazdroszczę! Ja chyba z tej kawy muszę też zrezygnować, bo przebywanie blisko Mca może być dla mnie niebezpieczne:D
      Mam nadzieję, że muffinki wypróbujesz i Ci zasmakują:)

      Odpowiedz
  4. Anonimowy

    Nie Pawlikowską tylko Pawlikowskiej slucham. Odmiana sie kłania – kogo, czego? (słucham) kolegi, muzyki, piosenki, Pawlikowskiej (a nie kolegę, muzykę, piosenkę, Pawlikowską)
    Jak sie prowadzi bloga, wypadałoby zadbac nie tylko o ładne zdjecia, ale tez ładna polszczyzne.

    Odpowiedz
  5. Agata Murawska

    Mufininki wyglądaję apetycznie i z pewnością są smaczne:))) A książki Pawlikowskiej czytam, mam jej całą serię o podświadomości i również szczerze polecam, bardzo w moim życiu wiele zmieniła,ale pod względem rozwoju wewnetrznego…ćwiczenia, które trzeba wykonywać według jej zaleceń przynoszą efekty, naprawdę. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  6. Marta Anna

    Mięso jest najmniej przyswajalną formą białka, i najgorzej trawione w naszym jelicie. Drób to też mięso, do tego najbardziej nafaszerowane antybiotykami … Jestem wege od dwóch lat, na pełny weganizm przeszłam pół roku temu. Czuję się rewelacyjnie. Przestały mnie boleć kolana! Parówki ? Fast food? Batony? Masakra …

    Odpowiedz
    1. sisters

      Kiedyś byłam wegetarianką, później wróciłam do mięsa. Jednak życie w stylu wege ciągle gdzieś mi siedzi z tyłu głowy. Na pewno jeśli poczuję, że nie potrzebuję mięsa i przestało mi ono smakować, ponownie wrócę do wegetarianizmu:)
      Pozdrowienia!

      Odpowiedz
    1. sisters

      Zajrzałam do artykułu z zaciekawieniem. To moja pierwsza książka, dlatego trudno mi się odnieść do całego dorobku Pawlikowskiej.
      Co do kwestii braku sympatii ze strony autorki względem nauki, to mogę się zgodzić. Często podważa autorytet naukowców:)
      Natomiast jakoś nie zrobiła mi wody z mózgu( kolokwialnie mówiąc). Podam przykład: mówiąc o odstawieniu leków niejednokrotnie podkreśla, że jeśli ktoś choruje i bierze leki regularnie to ma ich absolutnie nie odstawiać. Tylko zdrowi ludzie mogą z leków zrezygnować. Myślę, że te słowa mają dobre przesłanie, tylko nie można ich zbyt dosłownie traktować. Warto chociażby nie brać tabletek przeciwbólowych ot tak, czy faszerować się kilogramami witamin. No i antybiotyki…teraz lekarze potrafią wypisywać na nie recepty, gdy dolega nam bół gardła. Więc ja już z przyzwyczajenia takie recepty wyrzucam do kosza, a antybiotyku nie brałam od dobrych kilku lat.
      Druga kwestia, Pawlikowska tłumaczy czego lepiej nie spożywać i faktycznie można mieć wrażenie, że prócz zielonej trawki nic nam już nie pozostaje:) Jednak tutaj też trzeba wziąć poprawkę. Odstawienie niektórych produktów, czytanie etykiet oraz więcej myślenia na temat jedzenia może przyczynić się do zdrowszego trybu życia:)
      Dlatego ja bardzo pozytywnie oceniam powyższą książkę, chociaż faktycznie ktoś może sobie jej słowa wziąć zbyt dosłownie. Umiar i zdrowy rozsądek przede wszystkim:)

      Odpowiedz

Odpowiedz na „sistersAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.