Z życia blogera

Jakie są wyobrażenia na temat blogera? Czy faktycznie pół dnia przeleży wygodnie przed komputerem, potem coś opublikuje na blogu i znowu wraca do bardzo uzależniającego leżingu kanapowego? Każde blogowanie jest inne, natomiast dziś opowiem Wam ciut więcej o mojej pracy nad blogiem.
 Oprócz blogowania pracuję na etacie, dlatego hasłem przewodnim na każdy dzień jest dla mnie ORGANIZACJA. Planuję wpisy praktycznie z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Jest mi łatwiej, bo bloga prowadzimy razem z Mamą, dlatego też nie brakuje nam pomysłów (co dwie głowy to nie jedna!). Oprócz tematów na nowe wpisy, musimy pamiętać o wykonaniu zdjęć. Czasami zdarza się, że robimy kilka sesji jednego dnia-zarówno w moim mieszkaniu jak i w domu rodzinnym. Jeśli pojawia się dobre światło, kilka nowości oraz przede wszystkim CZAS, to wykorzystujemy go maksymalnie. Wpisy na blogu pojawiają się 2-3 razy w tygodniu. Pewnie, można powiedzieć, że po co się spinać, przecież to tylko blog, jeśli znikniemy na kilkanaście dni, to świat się nie zawali…
ALE, moi drodzy, ale to nie takie proste, jeśli ma się świadomość, że każdego dnia tak licznie przybywacie na naszego bloga 🙂 To nas napędza!
Chociaż blogowaniu poświęcam swój wolny czas  (albo po prostu nie dosypiam:)), to nie zmieniłabym zdania i gdybym miała jeszcze raz zdecydować, to kliknęłabym bez zastanowienia „załóż bloga”. 
Blogowanie to niesamowita przygoda, dzięki której miałam okazję poznać świetnych ludzi. Dodatkowo, pasja do aranżacji pozwoliła mi założyć własną działalność gospodarczą. Teraz Sisters About to nie tylko blog, ale także firma zajmująca się szeroko pojętym projektowaniem wnętrz ( z tego miejsca zapraszam Was na stronę internetową www.sistersabout.pl)

Żyję w biegu, cały czas mam z tyłu głowy listę rzeczy do zrobienia, po głowie wciąż przewijają się nowe pomysły, inspiracje. Lubię ten mój pośpiech, bo dzięki niemu mogę się realizować i spełniać marzenia. To takie trywialne, ale dzięki blogowaniu pff, dzięki WAM (bo bez czytelników blog nie byłby blogiem) mogę poznawać i odkrywać nowe zakamarki wnętrzarskiego świata. Dzięki, że jesteście!!:-) 
A jak Wy podchodzicie do blogowania? Publikujecie spontanicznie czy macie wszystko skrupulatnie zaplanowane? A może są wśród nas osoby, które wciąż zastanawiają się czy warto założyć bloga? Zapraszam do dyskusji!
Buziaki! Marcelina

Słoik z rurką – scandishop.pl
miseczka na owoce – sweetvillage.pl

42 myśli nt. „Z życia blogera

  1. Fajne Wnętrze

    Ja staram się posać raz w tygodniu, czasami zdarza mi się częściej. Masz rację pisanie bloga nakręca do działania. Wasz blog bardzo mi się podoba i chętnie do niego zaglądam, pozdrawiam aga

    Odpowiedz
  2. Dorota na przedmieściach

    U mnie etat, 2 dzieci, przedmiescia, delegacje…. I tylko kalendarz I excel ratuje życie Organizacja to podstawa. Światło w zimie tylko w weekend dlatego posty palnuję z wyprzedzeniem 🙂
    Pozdrawiam gorąco … oczywiście leżąc wygodnie przed komputerem, potem coś opublikuje na blogu i znowu wrócęa do bardzo uzależniającego leżingu kanapowego…

    Odpowiedz
  3. red artist

    U mnie całkowicie spontanicznie 😉 Czasem pochłaniają mnie inne sprawy i nie mam nawet chwili żeby przejrzeć nowe wpisy, a co dopiero myśleć o nowym poście. Dlatego fajnie macie, że jesteście we dwie 🙂
    PS. Miseczka dotarła, buziaki za to! 🙂

    Odpowiedz
  4. Dessideria Life

    Potrzebna nam jest spora organizacja by to wszystko złożyć to "kupy". Blog, praca, domowe obowiązki i jeszcze pasje, plus czas dla siebie… dużo tego 🙂
    Ja od roku prowadzę tego bloga i też powiem szczerze, gdybym miała znów podjąć podobną decyzję o jego założeniu to nie wahałabym się ani chwili 🙂 To jednak jest miła odskocznia od codzienności, pobudza kreatywność a w moim przypadku zmusza także do pracy z aparatem, której tak bardzo mi potrzeba i która też sprawia mi dużą przyjemność 🙂

    Odpowiedz
  5. Magda Allthingspretty

    U mnie bez totalnej spinki – blogowanie ma być (jest!) hobby,przyjemnością, broń Boże nie może mieć wpływu na moje życie "w realu". Nie podporządkowuję nic temu aspektowi mojego życia, nie zarywam nocy, nie spędzam połowy dnia na robieniu zdjęć – myślę, że gdyby tak było, dawno przestałoby mnie to kręcić. Mam grono swoich wiernych Czytelniczek, pokaźne odwiedziny każdego dnia, ale czy to mnie zobowiązuje do jakiejś konkretnej ilości wpisów? Raczej czuję się zobowiązana, żeby każdy kolejny post był w miarę interesujący i wartościowy pod względem "contentu". Gdy zaczynałam blogowanie szybko wpadłam w machinę "ilość", teraz na szczęście już mi przeszło. Fakt faktem, że jest to coś w rodzaju uzależnienia, a to, z definicji może się wydawać czymś negatywnym, jednak gdy się nad tym zapanuje-jest całkiem miłe 🙂 pozdrawiam gorąco!

    Odpowiedz
    1. sisters

      Fakt-najpierw jakość a później ilość:-) Natomiast mi nawet ten porządek odpowiada, wiem co, kiedy i gdzie:) Każdy ma swój sposób na blogowanie:)

      Odpowiedz
  6. Beti House

    U mnie pełen spontan, ponieważ z planowaniem u mnie wygląda różnie :))) Piszę wtedy, kiedy czuję i wiem, że mam coś do napisania, kiedy coś się dzieje, kiedy pojawi się coś nowego. W każdym razie bardzo się cieszę, że miałam na tyle odwagi by założyć bloga i że ktoś chce go czytać 🙂
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. sisters

      Podziwiam za spontanicznie działanie!:-) U mnie musi być organizacja i konsekwencja…w przeciwnym razie poległabym a razem ze mną blog 😀

      Odpowiedz
  7. Margo eM

    Chciałabym właśnie tak dobrze się zorganizować i wiedzieć co napiszę za 2 tyg. Niestety ja u siebie publikuję w większości hand made więc potrzebuję czasu na wykonanie czegoś a później odpowiedniej chwili i czasu na zrobienie zdjęć. Nie zawsze jest czas i chęć. Ale muszę przyznać, że przeszkadza mi ta niesystematyczność i muszę wprowadzić zmiany, lubię organizację 🙂

    Odpowiedz
  8. Home on the Hill

    Blogowanie pochłania mnóstwo czasu, a zarazem daje tyle radości, tak pozytywnie napędza. Nie wyobrażam już sobie codzienności bez bloga, zdecydowanie to wielka pasja, baaardzo przyjemna:) Uściski wielkie!

    Odpowiedz
  9. Lawendowa F.

    Długo mówiłam blogowi NIE! absolutnie po co mi blog?? a teraz jak tylko znajduję chwilę bo siadam i piszę:) i nie ma mowy żebym przestała bo dobrze mi tutaj 🙂 Poznałam wielu ludzi i cieszy mnie to, że do mnie zaglądają i komentują .
    Teraz życie jest tak inne niż kiedyś..żyjemy w ciągłym biegu,że nawet czasem sąsiad (ka), znajoma przejdzie obok bez słowa…
    Blog daje mi chwilę dla mnie…
    Pozdrawiam
    martaimama.blogspot.com

    Odpowiedz
  10. Dominika

    Jestem na etapie rozważania założenia własnego bloga, tylko boje się, ze wtedy zabraknie mi czasu na oglądanie Waszych blogów, a mam na liście około 30 ulubionych 🙂 W każdym razie blogowanie jeszcze przede mną, na razie to uzależnienie, ale od strony czytelniczki, nie blogerki 🙂 pozdrawiam, Dominika 🙂

    Odpowiedz
  11. Panna Matka

    Ja mam w krwi organizację i planuję wpisy z wyprzedzeniem ponieważ i dom i treningi Chodakowskiej i dziecko i praca nad aranżajcą wnętrz a za chwilę i praca zawodowa więc czasu na pierdoły mam mało ale cenię to,mniej na allegro przesiaduję i więcej oszczędzam;)

    Odpowiedz
    1. sisters

      Co do treningów Chodakowskiej-też potrafią być uzależniające:-))) Ja przerzuciłam się bardziej na bieganie, cociaż czasem poskaczę z Ewką również:)

      Odpowiedz
  12. Komiteptol Blog

    Ja mam podobnie – piszę z siostrą i publikujemy 3 posty tygodniowo (więc każda ma system 1, 2, 1, 2 posty tygodniowo). Całkiem jest to wykonalne czasowo 🙂 Zawsze mam zaplanowane posty na cały miesiąc o czym będę pisała, ale gorzej z pisaniem – czasem na ostatnią chwilę coś piszę, ze względu na brak czasu (też pracuję na etacie). Pozdrawiam, Agata.

    Odpowiedz
  13. Aneta

    Lubię blogować, ale ostatnio rzadko coś piszę z powodu braku czasu – praca na etacie i sporo nadgodzin – mam nadzieję, że wkrótce czasu będzie więcej. Przyznam, że częściej zaglądam do innych ostatnio niż piszę u siebie 🙂

    Odpowiedz
  14. maura

    Ja staram się planować chociaż ogólny zarys, inaczej nie wiedziałabym o czym pisać i jakie zdjęcia przygotować;) ale pozostawiam sobie też sporą dozę elastyczności – przy roczniaku i do tego w ciąży chyba nie da się inaczej:) Wam idzie naprawdę świetnie, oby tak dalej:) pozdrawiam!

    Odpowiedz
  15. Pliszka

    Mi przydałaby się do pomocy mama albo teściowa, bo też są zakręcone na punkcie dekorowania jak ja… Zazdroszczę WAm zgranego duetu 🙂
    U mnie najgorzej jest ze światłem do zdjęć. Mam bardzo ciemne mieszkanie i dosłownie gonię za nim z aparatem. W rachubę wchodzi tylko weekend. Więc w sobotę ogarniam co trzeba i robię przymiarki, a w niedzielę, jak słoneczko do, robię zdjęcia. Często jednak coś w weekend innego wypada… Bo praca, Skrzat jeden, drugi w drodze, a i Mężuś nie zawsze dyspozycyjny…
    Ale choć jestem sporadyczną blogerką, to i tak już nie mogę bez tego mojego blogowania żyć. To prawdziwa odskocznia dla umysłu i rozwijające hobby, motywuje też do sprzatania 🙂 A ilu wspaniałych ludzi poznałam!
    Choćby Was 🙂

    Pozdrawiam cieplutko,
    Pliszka
    P.S. Do mnie też miseczka już dotarła, dziękuję 🙂

    Odpowiedz

Odpowiedz na „sistersAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.