Często wspominam Wam, jak ważne jest urządzenie wnętrza do naszych potrzeb, przy optymalnym wykorzystaniu przestrzeni. Dziś pokażę Wam na swoim przykładzie mój wielofunkcyjny salon. Jest w nim miejsce na kąciki jadalniany, wypoczynkowy oraz stanowisko biurowe. Podzieliłam salon na 3 strefy zgodnie z preferencjami.
Po wejściu znajduje się strefa z dużym stołem i krzesłami. Dodatkowo stół jest rozsuwany, więc nie ma problemu z przyjęciem większej ilości gości. Dlaczego akurat przy wejściu znajduje się stół? Z prostego powodu-łatwiej jest mi donosić jedzenie, niżeli miałoby to miejsce, gdyby kąt jadalniany był umiejscowiony np. pod oknem.
Następnie mamy miejsce na wypoczynek. Wygodne dwie sofy, stół z palet (wykonany własnoręcznie przez mojego Męża:)), przemalowana komoda z Ikei wraz z telewizorem dają możliwość relaksu po ciężkim dniu. Znalazło się także miejsce na szeroki regał, na którym przechowujemy książki.
Ostatnia strefa to kąt biurowy. Marzył mi się własny kąt do pracy, gdzie będę mogła usiąść przed komputerem czy wykonać projekt. Bardzo cieszę się z tego miejsca. Narożne biurko pozwala mi na upchanie swoich dokumentów, zmieściła się nawet drukarka, które wcześniej musiała zalegać w sypialni.
Jak Wam się podoba salon podzielony na strefy? Korzystacie z takiego rozwiązania w swoich domach? A może jesteście szczęściarzami i nie musicie, bo metraż pozwala Wam na zagospodarowanie każdego pokoju?