Intruz i psuja

Dziś czuję się jak mały intruz. Rodzice są nad morzem, ale to nie przeszkadza mi w zakradaniu się do ich domu. A powody mam spore! Po pierwsze, na ten czas w domu urzędują dziadkowie, więc można wpaść z wizytą. Po drugie, mam możliwość zrobienia sesji na bloga (co właśnie uczyniłam). A po trzecie– wykończyłam młynek do kawy. Ostatnio był niebywale często używany, że padł. A to za prawą kaw Frannys. Słyszeliście o nich? To kawy smakowe, które można zakupić w dwóch wersjach: zmielonej lub w ziarnach. Testowałam dwa smaki: bananową i kruche ciasteczka. Pięknie pachną i smakują jednocześnie…no i jeszcze jedno paskudnie uzależniają. To nie żart.  Zresztą, chyba to że zjawiam się u rodziców, aby zmielić kilka ziaren musi o czymś świadczyć…Ściskam! Marcelina

 

 

 

 

 

 

 

 

8 myśli nt. „Intruz i psuja

Odpowiedz na „Panna MatkaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.