Apteka? Szpital? Czyli nastawienie (mężczyzn) do białych mebli.

Apteczne kredensy, szpitalne szafki, białe ściany jak w psychiatryku. Ten opis jak nic pasuje do współczesnych wnętrz. Znacie to? Spotkaliście się z takimi określeniami? Ja słyszę je bardzo często. Faktycznie kiedyś denerwowałam się, gdy ktoś moją kuchnie porównywał do apteki, ale teraz tylko się uśmiecham. Czasem nie warto wdawać się w dyskusje. Bywa, że temat wnętrz jest określany jako tabu u cioci na urodzinach. Podobnie jak w kwestii polityki-każdy myśli, że ma rację i basta! Po co sobie psuć nerwy… 

Pamiętam jak Mama zaczęła przemycać białe meble do naszego domu rodzinnego. Tata kręcił nosem, ale Mama nie tracąc energii przekonywała, że biały kredens będzie świetnie wyglądać w salonie. Historia lubi się powtarzać, bo gdy my remontowaliśmy mieszkanie to mąż również pojąć nie potrafił, że będziemy mieć białą kuchnię. Jasne ściany, białe meble -ten widok odbierał mowę gościom ( i nie był to zachwyt), którzy przekraczali próg naszego mieszkania. I wiecie co? Wcale się nie dziwię, bo jeśli ktoś jest przyzwyczajony do intensywnych zieleni, wymieszanych z fioletem i pomarańczem to może być delikatnie zszokowany widokiem mdłego, jasnego wnętrza.

Drodzy Panowie, przepraszam Was najmocniej, bo wiem, że są wyjątki, ale polecę teraz ogólnikami 🙂 Wy to strasznie uparci jesteście. Czasami wydaje mi się, że z tą bielą wojujecie wyłącznie dla zasady. Aby było po Waszemu i absolutnie nie po kobiecemu. W każdej rodzinie relacje są na różnych poziomach. Czasem role są podzielone klasycznie, tak jak prababka mówiła, że kobieta do garów i do dzieci, a chłop do pracy. Czasem jest totalny miks. Raz kobieta zrobi obiad, raz mężczyzna; raz on żarówkę wymieni, raz ona samochód umyje. Są też rodziny, gdzie to mężczyzna kuchnię za swoje królestwo uznaje, a kobieta karierę robi i nie za bardzo garnie się do prac domowych.

Jak jest u nas? Raczej tradycyjnie…Mąż w zupełności ufa mi w kwestii urządzania wnętrz ( no dobra, czasem przewróci oczami, ale generalnie problemów nie ma :)), a ja nie wtrącam się w tzw. męskie sprawy ( oj,oj to nie jest feministyczny wpis…). Nie interesuje mnie dolewanie oleju, wymiana opon. Powiem Wam zupełnie szczerze, że po ponad 3 latach małżeństwa i mieszkania razem sporo się zmieniło. Przede wszystkim Mąż zmienił swoje nastawienie do bieli i gdy uznaliśmy, że na wiosnę musimy odmalować całe mieszkanie to sam zaczął wyliczać ” tu biel, tu też biel, tam jasny szary, tu biel”. Bez cienia ironii czy błagalnego tonu i skrytego ” a może jakiś kolor?”. Ach, bo nie wiem czy wiecie, ale dla sporej części osób biel nie jest kolorem, a z szarością często bywa podobnie.

Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda w Waszych domach! Czy również Wasz mąż, narzeczony, brat, tata tak sceptycznie podchodzą do bieli we wnętrzach? Macie wolną rękę podczas aranżacji czy jednak każdy Wasz ruch jest skrupulatnie śledzony i hamowany w kulminacyjnych momentach? A może nie tylko mężczyźni mają takie podejście? Dajcie znać! 🙂

8 myśli nt. „Apteka? Szpital? Czyli nastawienie (mężczyzn) do białych mebli.

  1. Projekt Dom

    Wszystkie pokoje na górze pomalowałam na jeden ten sam kolor: jasno szary. Tata kręcił nosem i i ciągle powtarzał: znowu szary?! Ale chyba go przekonałam do naszych szarości bo już nic dawno o nich nie mówił. A na dole u nas króluje biel 🙂 Na szczęście mój mąż od początku zgadzał się ze mną co do wyboru kolorów 🙂 Pozdrawiam

    Odpowiedz
  2. Marta

    Uśmiałam się troszkę …. prawie dwa lata temu umyśliło mi się zrobić rewolucję, i przemalować meble na biało. Wiązało się to z likwidacją kolekcji mebli w IKEA w moim kolorze i nijak mi nic nie pasowało by skompletować jak trzeba. A połączyło się to też z czasem w którym wpadłam w szał malowania farbami kredowymi. Jakie było zdanie mojego męża? Ok .. spoko, malujemy. I malował ze mną ..całą upalną niedzielę, rozkręcaliśmy, szlifowaliśmy, malowaliśmy …. Za to teść nie mógł patrzeć na białe meble i zawsze ( w żartach oczywiście) biadolił strasznie ( nie mógł bardziej, bo odziedziczył stare meble w spadku na działkę ;)). Pod koniec roku zmieniliśmy meble kuchenne …. na białe oczywiście. Ale to się już podoba wszystkim, bo mała ciasna i od północy, w połączeniu z szarymi ścianami bardzo się rozjaśniła. Szczerze … mam dość mocnych kolorów na ścianach. 2 lata temu na klatce i w pokoju był ostry pomarańcz, kuchnia była soczyście zielona …. dostawałam nerwicy na te kolory , w sumie nie tylko ja. Co nie świadczy o tym, że panuje u nas smutek. Dodatki mam tak dobrane, by plama koloru była zawsze.Kilka lat miała łazienkę mocno fioletową, taką głęboką fioletową … teraz przemalowałam na błękit … bardzo odmieniło się wnętrze. Ale to dodatki dobieram pod meble i ściany a nie na odwrót. Ważne by każdy dobrze się czuł w swoim mieszkaniu … a co mówią inni ? No to już ich problem. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  3. Anonim

    A ja sądzę, że skoro para ma razem mieszkać w mieszkaniu.domu, to obydwoje powinni się w nim dobrze czuć. Dlatego jeśli dla jednej połówki sterylne mieszkanie i wszechobecna biel źle się kojarzy, to druga połówka powinna być otwarta na kompromis. Czyli tak jak ja nie pozwoliłabym na jakieś intensywne czerwienie czy rażące zielenie na ścianach, tak rozumiem, że komuś może nie podobać się np. szarość.

    Odpowiedz
  4. AGA

    Mi też mąż zawierzył w sprawach urządzania domu. Wszystkie ściany mam jasne i większość mebli białych. Oboje uwielbiamy światło i słońce i nie wyobrażam sobie życia w ciemnym domu.

    Odpowiedz
  5. Iza

    Rozbawiłam się:)) dobrych kilka lat temu zaproponowałammężowi aby wszechobecne brązy zastąpić jasnymi kolorami. Oczywiście usłyszałam że w naszym domu nie będzie jak w szpitalu:) ile razy ja to słyszałam. Ponieważ łatwo się nie poddaję małymi krokami wprowadzałam białe akcent., a to przemalowałam krzesło, potem stół, wszystkie ściany (które były soczyście żółte brrr na samo wspomnienie)
    Niedawno kupowaliśmy nowe meble do salonu, nie było już żadnego sprzeciwu. Meble oraz tapicerka są w jasnych kolorach, wyglądają pięknie w towarzystwie starych, drewnianych,oryginalnych parapetów oraz metalowego czarnego biokominka. Biały regał pięknie uzupełniają książki.Lubię kolory, w kuchni obecnie króluje mięta ale już mi chodzi po głowie wyciągnąć stare thonetowskie krzesło z piwnicy i pomalować na soczysty czerwony kolor. Na wiosnę planuję wymienić poszewki w poduszkach na żółty. Szukam również starego drewnianego stołu, wyglądałby pięknie na tle białych ścian i mebli. Małymi krokami oswoiłam męża z bielą i dzisiaj bardzo mu się podoba. Ciekawy blog, proszę o wpisy częściej:) Pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz
  6. Mama 3+

    Ja też mam białe ściany i białe meble i trójkę małych dzieci… i jest super, od razu widać gdzie trzeba wytrzeć 🙁 Kocham skandynawskie wnętrza ale powoli zastanawiam się nad jakimś kolorem może jakiś delikatny beż ? chociaż na ścianach.

    Odpowiedz
  7. Ania z Domifikacje.pl

    Szczerze mówiąc, nigdy nie spotkałam się z krytyką białych wnętrz. To taka ohydna „umierająca” zieleń kojarzy mi się ze szpitalem, a nie biel. Ale może to dlatego, że jasne wnętrza są moim ideałem wnętrza 🙂

    Inna rzecz, co to w ogóle za brzydki zwyczaj tak na kogoś siadać i krytykować jego wybory? Nie lubię, gdy ktoś to robi w odniesieniu do mnie. Typowe zagrywki zazdrosnych ciotek ze starymi, wręcz błagającymi o remont mieszkaniami 😉

    Pozdrawiam, Ania z D.

    Odpowiedz
  8. Iwona

    Doskonale jest mi to znane :):):) Dwa lata temu robiłam w domu generalny remont : sypialnia , salon , pokój latorośli , przedpokój , kuchnia . W kuchni i w sypialni pomalowałam meble naaaaaa biaaaaało !!! Inne użyte kolory do remontu to szary i czarny. Mąż żartował że na białą farbę to powinniśmy dostać rabat .Cały czas próbował mnie przekonać że następną ścianę lub pomieszczenie to jakimś kolorem by pomalować bo taki szpital w domu będzie, ja nieugięta trwałam przy swoim postanowieniu. Najgorzej to było jak w tajemnicy pomalowałam kominek z piaskowca na biało jak mąż był w pracy, obraził się w sumie nie wiem dlaczego bo przez trzy tygodnie mówiłam że to zrobię 😉 Ale najbardziej byłam rozbawiona jak po kolędzie przyszedł ksiądz i powiedział : U pani to jest jak w niebie.

    Odpowiedz

Odpowiedz na „AGAAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.