Sycylia jakoś nigdy nie była numerem jeden na liście włoskich zakątków, które chciałabym odwiedzić. Od zawsze byłam zakochana w północnej części Włoch. Bolonia, Florencja, Mediolan, Bergamo…to miejsca, do których mogłabym wciąż wracać. A Sycylia? Bilety kupiłam spontanicznie, dwa miesiące przed datą wylotu.
Jeśli od wakacji oczekujecie palącego słońca, pysznego jedzenia i ciekawych miejsc do zwiedzania – Sycylia jest miejscem dla Was. Mi dodatkowo podobała się otwartość ludzi. Totalna odmiana! Ludzie z południa zagadują dosłownie wszędzie: w autobusach, nad morzem, w sklepie, na spacerze.
Katania, Siracusa, Taormina – te trzy miejscowości udało nam się zwiedzić. Oprócz tego, totalnym must have było wejście na Etnę. Bez przewodnika, bez jechania kolejką czy busikiem. Kilka godzin solidnego marszu, a nawet wspinaczki. Było warto! Chociaż osób, które decydują się na samodzielne wejście jest dość mało, to niech Was to nie zraża. Jeśli będziecie w Katanii, skorzystajcie z autobusu, który odjeżdża o 8.00 i podwozi Was pod sam wulkan, gdzie możecie zacząć wspinaczkę. Najważniejsze to odpowiednie obuwie i coś ciepłego. Im wyżej, tym pogoda bardziej się zmienia. Upał stopniowo zanika wraz z niebieskim niebem, a w zamian pojawiają się chmury i zimny wiatr.
Pizza, makarony, owoce morza…wiadomo, smakują pysznie, ale ja mam innych faworytów. W deserach wygrywa granita, czyli mrożony deser o ziarnistej strukturze lodu. Idealny w upalny dzień! Smaki są przeróżne, ale u mnie sprawdził się najbardziej brzoskwiniowy.
Natomiast na obiad sięgałam po arancini. Sycylijska przekąska na bazie risotto z nadzieniem. Można jeść na ciepło i na zimno.Po prostu idealne, aby zabrać ze sobą na plażę czy wycieczkę! Po przyjeździe z Włoch nie wytrzymałam i musiałam zrobić arancini sama. Poniżej znajdziecie przepis 🙂
ARANCINI – sycylijskie kulki mocy (około 8 sztuk)
Ryżowe kule z nadzieniem ( u mnie z mięsem mielonym, groszkiem i sosem pomidorowym) otoczone panierką. Doskonałe na przyjęcia, ale również do pracy, na spacer. Chcecie przepis? Łapcie!
Składniki:
-1,5 szklanki ryżu arborio (taki jak do risotto)
-3 szklanki bulionu warzywnego lub mięsnego
-1 cebula
-3 łyżki oliwy z oliwek
-4-5 łyżek tartego parmezanu
-sól, pieprz
-1 jajko + 2 do panierowania
-mąka do panierowania
-bułka tarta do panierowania
-olej do głębokiego smażenia
Farsz:
-200 g wieprzowego mięsa mielonego
-3/4 szklanki groszku (mrożonego lub z puszki)
-2 pomidory – sparzone bez skórki (mogą być z puszki)
-1 cebula
-2 ząbki czosnku
-świeża natka pietruszki
-sól, pieprz
Przygotowanie:
Zaczynamy od przygotowania risotto. W garnku rozgrzewamy oliwę z oliwek. Kroimy cebulę i podsmażamy. Dodajemy ryż, mieszamy i czekamy aż cały będzie oblepiony oliwą. Dodajemy pół szklanki bulionu i czekamy, aż ryż wchłonie cały płyn. Czynność powtarzamy kilka razy, aż zużyjemy cały wywar. Jeśli risotto jest już gotowe- doprawiamy solą, pieprzem i parmezanem. Zdejmujemy z ognia, odstawiamy do przestudzenia i wkładamy do lodówki.
Następnie przygotowujemy farsz. Podsmażamy pokrojoną cebulę, następnie dodajemy czosnek i po chwili mięso. Smażymy, aż mięso nie będzie surowe. Dodajemy pomidory, groszek i dusimy przez 15 min. Kolejno dodajemy pietruszkę i przyprawiamy solą i pieprzem.
Gdy risotto się schłodzi, dodajemy surowe jajko i całą masę mieszamy. Formujemy kule: najlepiej warstwę risotto kładziemy na rękę, dodajemy farsz i przykrywamy kolejną warstwą ryżu. Gotowe kule schładzamy w lodówce i smażymy przed podaniem.
W garnku lub frytkownicy rozgrzewamy olej do głębokiego smażenia. Kule panierujemy najpierw w mące, później w jajku a na koniec obtaczamy w bułce tartej. Wkładamy do rozgrzanego oleju i smażymy do uzyskania złoto-brązowego koloru.
SMACZNEGO!
fajny ten przepis
Niestety przepisu nie wykorzystam, ponieważ unikam smażenia na głębokim oleju, ale muszę przyznać, że wyglądają naprawdę apetycznie!
Świetny wpis 🙂
Piękne zdjęcia 🙂
Uwielbiam włoskie klimaty.
A kuchnia to już w ogóle.
Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie, pięknie, pięknie… Włochy moja miłość, moje marzenie 🙂
Właśnie wróciłam ze sklepiku, który sprzedaje produkty wyłącznie z Sycylii, a teraz ten wpis…:) 🙂 Na pewno kiedyś odwiedzę tą piękną wyspę. A zdjęcia są po prostu cudowne!
super relacja i rzeczywiście ciekawy przepis 🙂 pozdrowienia 🙂
Przepięknie! Zakochałam się! Uwielbiam Włochy, ale na ich południu jeszcze nie byłam. Cudne wakacje i piękne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie 🙂
A mnie „kulki mocy” już zawsze będą się kojarzyć z Wielką Brytanią i moimi kolegami, którym nie chciało się gotować. Jedynym ich posiłkiem były klopsiki mięsne w sosie pomidorowym z Lidla zwane właśnie „kulkami mocy”