DWUMIESIĘCZNIK. MARZEC/KWIECIEŃ

Zapraszam Was na drugą odsłonę cyklu „Dwumiesięcznik”. Z wielkim opóźnieniem, ale udało się zebrać zdjęcia z marca i kwietnia w jedną całość. Nie da się ukryć-były to jedne z najbardziej przełomowych miesięcy w moim życiu. Sami zobaczcie co się działo…

Marzec to przede wszystkim ostatni miesiąc ciąży. Wielką niewiadomą był dla nas moment przyjścia na świat naszej córeczki. Praktycznie od 29 tygodnia ciąży było zagrożenie, że Klara urodzi się przedwcześnie. Kilka dni przed porodem udało nam się zrobić spontanicznie zdjęcie, które widzicie powyżej. Będzie ono cudowną pamiątką 🙂

Sami widzicie…Brzuch był widoczny gołym okiem 🙂 Niczego już nie dało się ukryć…

Ostatkiem sił wybraliśmy się na ulubione krewetki w mieście, a także lody. Była piękna pogoda i aż żal byłoby z niej nie skorzystać. Co prawda, poruszałam się jak żółw, ale było warto!

Kto jak kto, ale Mama Ewelina nie zwalniała tempa. Nie ma tygodnia ( a czasem dnia), jak czegoś nie przestawi, nie dokupi. W domu moich rodziców wiecznie są jakieś mini metamorfozy. Na ostatnim zdjęciu możecie zobaczyć komodę, której szybki zostały przyozdobione wzorzystym materiałem. Powoli zaczął tworzyć się klimat mini urban jungle…

Ostatniego marca miała miejsce moja…trzydziestka. Nigdy nie pomyślałabym, że będzie tak spokojna. Bez lampki szampana, na kanapie, w gronie najbliższych. I wiecie co? Zapamiętam te chwile na zawsze! Ulubione goździki towarzyszyły mi dość długo…bo przetrzymały moją wizytę w szpitalu, którą zaliczyłam kilka dni po swoich okrągłych urodzinach.

W piątek, 5go kwietnia przyszła na świat nasza Klara! Niewyobrażalna radość! To zaledwie kilka dni po moich urodzinach! Klara urodziła się w 39 tygodniu ciąży, więc całkiem terminowo, biorąc pod uwagę fakt, że groził nam przedwczesny poród. To ogromne szczęście, że udało nam się dotrwać do tego terminu. Po urodzeniu mała ważyła niespełna 2900 kg i mierzyła 52cm. Kruszynka 🙂 Jako ciekawostkę powiem Wam, że ja i mama byłyśmy jeszcze drobniejsze :)))

A tak wyglądała Klara zaraz po przyjściu ze szpitala do domu.

Jeśli myślicie, że u nas serwuje się wyłącznie pizzę oraz makaron-jesteście w błędzie. Bartek jest mistrzem w przyrządzaniu kotletów schabowych w rozmiarze maxi (co widać na zdjęciu). Oczywiście, wiernie towarzyszy mu koci pomocnik- Kitek.

Chyba byliśmy grzeczni, bo przyszedł do nas baaaardzo owocny zajączek. Kolumny polskiej marki Pylon Audio zagościły w naszym salonie. Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądają, to koniecznie zajrzyjcie do tego wpisu KLIK.

Klarę od pierwszych dni przyzwyczajamy do różnych hałasów. Nie mówimy przy niej szeptem, nie ściszamy telewizora. Wręcz przeciwnie, puszczamy głośniej muzykę a taka zwykłe „odbijanie” zamienia w taniec z córeczką 🙂 Pieluszkę muślinową do odbijania od Aden + Anais znajdziecie tutaj KLIK.

Pierwszy spacer zaliczyliśmy w Gliwicach. Dużo pytań dostałam od Was w temacie wózka, który wybraliśmy. W planach mam zrobienie obszernej recenzji, ale już teraz napiszę Wam, że jest to Nuna Mixx. Prowadzi się świetnie, a Klara uwielbia w nim przebywać.
Na zdjęciu powyżej zauważycie też śpiworek od BabyLab KLIK. To jeden z naszych must have! Zabieramy go zawsze ze sobą. Nie muszę się martwić, żeby wziąć kocyk czy że Klara się odkryje podczas spaceru. Chroni przed zimne, wiatrem, a przy tym pięknie wygląda i jest miły w dotyku. 

Po urodzeniu Klary nie zapomnieliśmy o dobrym jedzeniu. Małą zabieramy ze sobą, a tylko patrzeć jak zacznie jeść z nami te pyszności :))

A jeśli o spacerach mowa, to nie mogę pominąć wielkanocnego spaceru z dziadkami. Na krótkie dystanse wpinamy zamiast gondoli fotelik samochodowy. Przy okazji udało nam się zrobić wielopokoleniowe zdjęcia. Z lewej mama (babcia) Ewelina,a z prawej babcia (prababcia) Róża. Ja z Klarą pośrodku. Zdradzę Wam tajemnicę, że na drugie Klara otrzymała imię Róża 🙂

O foteliku już pisałam jakiś czas temu ( to Avionaut Pixel, wiecej poczytacie o nim w tym wpisie KLIK), ale zobaczcie jak w nim wygląda Klarcia 🙂 Uwielbia podróżować samochodem, więc jeździmy razem dosłownie wszędzie:)

Mama Ewelina i jej nowa fryzura. Do tej pory najczęściej nosiła proste albo spięte włosy, a tu proszę: lekko podkręcone. Dla mnie wygląda rewelacyjnie!! 🙂

W czasie ciąży sporadycznie sięgałam po kawę. Totalnie nie miałam na nią ochoty,ale gdy tylko urodziłam, smaki powróciły, a ja nie wyobrażam sobie dnia bez kawowego napoju.

Co robi kobieta, która po urodzeniu dziecka wraca ze szpitala? Odpowiedź jest prosta: paznokcie! Tym bardziej, że przez pierwsze dwa tygodnie dziecko większość czasu śpi, to spokojnie można sobie pozwolić na urządzenie w domu małego salonu piękności. I bądź co bądź, paznokcie u rąk to żaden wyczyn (w dniu porodu zrobiłam sobie nowe paznokcie hybrydowe…ma się wyczucie czasu, prawda?:D), to już u nóg, mając wielki brzuch, nie jest to takie łatwe 🙂

Znacie chociaż jedną matkę, która nie zwariowała na punkcie swojego dziecka? Staram się zachować zdrowy rozsądek, ale moja galeria w telefonie może temu przeczyć… 90% zdjęć to są zdjęcia Klary…

Jedna myśl nt. „DWUMIESIĘCZNIK. MARZEC/KWIECIEŃ

  1. Renata

    I dobrze rób jak najwięcej zdjęć, czas przy dziecku tak galopuje, że z przyjemnością po latach będziesz oglądała każdą fotkę albo słuchała nawet najbardziej niewyraźnego nagrania z gaworzeniem dziecka. I jeszcze się zastanawiała dlaczego tak mało tych zdjęć i nagrań :DDD
    Cudowna ta Wasza Klara 🙂 niech chowa się zdrowo i rośnie na Waszą i babć radochę (nawiasem mówiąc jak Mama Ewelina wychodzi z wnuczką na spacer to wszyscy myślą, że z własnym dzieckiem 🙂
    Ściskam i życzę wszystkiego najlepszego!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.