W dzisiejszych czasach podróżowanie z dzieckiem stało się bardzo popularne. W samolotach często możemy zobaczyć dzieci w różnym wieku, nierzadko nawet noworodki. Czy taka podróż to przysłowiowa bułka z masłem? Jak się do niej przygotować? Mam dla was kilka pomysłów!
Nasze podróżowanie samolotem
Zaczęliśmy z przytupem. Klara miała wówczas 4,5 miesiąca, kiedy pierwszy raz leciała samolotem. Sam lot był raczej krótki, ale nie obyło się bez przygód. Zacznijmy od tego, że nie zarezerwowaliśmy miejsc obok siebie i w rezultacie Bartek siedział z przodu samolotu, a ja z Klarą w jego drugiej części. Nie było to jednak problemem. Torbę z jedzeniem i innymi potrzebnymi rzeczami miałam pod siedzeniem, a Klara spędziła cały lot u mnie na kolanach. Sytuacja skomplikowała się wtedy, gdy pół h przed wyznaczonym czasem lądowania pilot poinformował nas, że zamiast w Neapolu, lądujemy w Bari. Bari znajduje się po przeciwnej stronie Włoch, ale żeby lepiej wam zobrazować spójrzcie na grafikę poniżej.
Dodam jeszcze, że w Bari wylądowaliśmy krótko przed północą, a przed nami była jeszcze wizja podróży do miasta docelowego. Linie lotnicze podstawiły autokary, który miały zawieść wszystkich pasażerów do Neapolu, ale my zdecydowaliśmy, że wypożyczymy samochód na lotnisku i sami odbędziemy tą drogę. Nie był to zły pomysł, gdyż przez kolejne dni wykorzystywaliśmy samochód do mniejszych wycieczek po okolicy.
Później kilka razy w roku podróżowaliśmy z Klarą samolotem, ale dalej nie przekraczaliśmy max 5 godzin lotu, więc te dystanse były względnie bliskie.
Co nam się sprawdza podczas podróży? Co zabieramy ze sobą?
Z reguły podróżujemy z bagażem podręcznym. Oznacza to, że każdy z nas (łącznie z Klarą) ma do dyspozycji własną walizkę kabinową i małą torebkę/plecak. Wszystko zabieramy ze sobą na pokład. Dodatkowo, lecąc pierwszy raz samolotem kupiliśmy składany wózek (Easywalker Buggy XS), który jeszcze do niedana nam służył. Rozmiar wózka ma znaczenie, bo ten model możemy spokojnie wziąć ze sobą na pokład samolotu. To wygodna opcja szczególnie jeśli latamy tylko z bagażem podręcznym i nie chcemy tracić czasu oczekując na bagaż nadany.
Wrócę jeszcze do samej walizki dla Klary, bowiem wybraliśmy dla niej model w formie jeździka. Walizka łatwo się prowadzi, więc Klara sama daje radę, może na niej usiąść lub też możemy ją na niej ciągnąć.
Co do samolotu?
Zawsze zabieram coś do jedzenia. Oprócz klasycznych herbatników, musów, to staram się mieć zawsze ugotowany makaron. Nie wiem czy znacie ten patent, ale sprawdza się zawsze. A przepis jest prosty: gotujecie makaron, dodajecie kilka kropli oliwy z oliwek i zamykacie w plastikowym pudełku. Klara, gdy jest głodna zawsze sięga po taki makaron 🙂 Oczywiście mam też ze sobą zawsze komplet ubrań na zmianę dla dziecka, bo zawsze jest ryzyko wylania soku czy tez innych przygód.
W kwestii umilacza czasu sprawdzają się książeczki, kolorowanki (szczególnie te wodne). Zabieramy ze sobą też „przybornik” do rysowania, który możecie kupić w IKEA. Ma miejsce do przechowywania kredek, czystych kartek, kolorowanek a także podkładkę, która umożliwia rysowanie w każdych warunkach.Zawsze mamy też kilka ulubionych figurek-zabawek , bo Klara uwielbia bawić się odgrywając scenki. Często leci z nami także lalka, czyli dzidziuś, którym opiekuje się Klara 😀 Do tej pory, z uwagi na krótkie dystanse nie korzystaliśmy z bajek. Klara jest dzieckiem, które lubi latać, lubi atmosferę lotniska i lubi zasypiać na fotelu po pewnym czasie od startu 😀
Tym razem musimy się bardziej przygotować, bo lecimy…
Za dwa tygodnie znowu wsiądziemy do samolotu, natomiast spędzimy w nim znacznie więcej godzin. Co będzie naszą destynacją? Dominikana! A co za tym idzie? 11 h w samolocie i zmiana strefy czasowej. Całe szczęście nasz lot zaczyna się popołudniu, ale tak czy siak musimy wymyślić więcej rozrywek. Już nie obejdzie się bez bajek, więc pobierzemy je na tablet, a żeby wygodnie Klarze się ich słuchało (a tym samym unikniemy przeszkadzania innym współpasażerom) dostanie słuchawki nauszne. Dodatkowo stawiam na gry typu: Dobble – zajmują mało miejsca, a dużo czasu. Dla większej wygody zabieramy ze sobą także Jetkids od Stokke, czyli walizkę/jeździk z opcją łóżka, która rozkłada się i jest przedłużeniem fotela. Wygodna opcja dla dzieci podczas długich lotów. Czy zabieramy coś jeszcze? Pozytywne nastawienie! 🙂