Małżeńskie perypetie

Cześć Kochani 🙂
Niech Was tytuł nie zmyli. Nie będzie o małżeńskich kłótniach dnia codziennego 🙂 Będzie słodko i grzesznie. 
Nie wiem jak jest w Waszych domach, ale my z mężem mamy jedną, ogromną słabość- jedzenie. Kilka lat temu jedyne co potrafiłam przyrządzić w kuchni to jajecznica ( chociaż nie raz i nie dwa jajko zamiast na patelni wylądowało na blacie/podłodze/ubraniu). Jednak wszystko się zmieniło, gdy perspektywa zamążpójścia zaczęła zbliżać się wielkimi krokami…Postanowiłam szukać przepisów, układać sobie w głowie przepiękne obrazy ciast oraz potraw. Moją mentorką została Zosia Cudny, autorka bloga Make Cooking Easier. To z jej przepisów zaczęłam korzystać po raz pierwszy. Okey, pierwsze ciasto mi nie wyszło, źle ubiłam białka i zamiast ciasta wyszedł mus śliwkowy 🙂
Później było coraz lepiej. Teraz sprytnie mogę przekupić męża kawałkiem jego ulubionej tarty z białą czekoladą. Życie stało się łatwiejsze!

Niedawno na rynku pojawiła się pierwsza, autorska książka Zośki, którą widzicie na zdjęciach. Polecam! Nie tylko pyszne przepisy, ale także zdjęcia niosące za sobą tonę inspiracji.
Co do zdjęć, możecie zobaczyć naszą niebieską „grzeszną” puszkę. Zdradziecka ta pucha, bo zawsze słyszę jej otwieranie, gdy tuż przed spaniem mąż sięga jeszcze po coś słodkiego:-) 
Spokojnego dnia,
Marcelina

Niebieska puszka –  Sweet Village KLIK
Kakao karmelowe – Amazing Decor KLIK
Syrop waniliowy – Amazing Decor KLIK

***
W naszym SECOND HAND pojawiły się wczoraj nowości 🙂 Jutro popołudniu kolejna dostawa. Badźcie czujni! Ale już teraz Was zapraszamy na zakupy!!!

11 myśli nt. „Małżeńskie perypetie

  1. Anonimowy

    Mmmm, to wygląda smakowicie 🙂
    Przyznam się, że My również mamy słabość do jedzenia i często jeśli nadarzy się okazja robimy coś wspólnie w kuchni 😀

    Odpowiedz
  2. Gwinoic

    My również lubimy jeść i nie zawsze jest to zdrowe jedzenie hiehie słodycze spadają z nieba jak wielka ulewa 😉 kilka razy próbowaliśmy ograniczyć ale nie udało się 🙁 z gotowaniem miałam podobnie, nauczyłam się dopiero po ślubie 😉 pamiętam pierwszy miesiąc: kurczak z warzywami i ryżem 😛 do teraz mąż nie lubi warzyw z patelni 😛

    Odpowiedz
  3. Be Happy

    Również zaglądam nie raz na bloga Zosi, o książce słyszałam i nawet myślałam nad jej kupnem, może pod choinkę…:):)
    Co do jedzenia, oj to my z mężem kochamy. Teraz często późno wracam do domu, więc potrafimy około 22 robić sobie pyszne i spore kolacje…A co do chrupaniem przed snem…skądś to znamy:):) Super pomysł z puszką ale u nas nie zdało by to egzaminu, non stop byłaby pusta:):)
    Pozdrawiam cieplutko
    Patrycja

    Odpowiedz
  4. Anonimowy

    Ja wprawdzie nie mam męża, dla którego mogłabym gotować, ale w ostatnich latach rozwinęłam swoje umiejętności kulinarne i staram się próbować ciągle coś nowego. Na blog Zosi też często zaglądam i chyba się skuszę na tą książkę 🙂
    Pozdrawiam
    Asia G.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.