Archiwa tagu: lifestyle

Tyle radości…

Witajcie kochani! :-))
Dziś z mężem obchodzimy pierwszą rocznicę ślubu. Dokładnie rok temu przebierałam nogami i przygotowywałam się do tego wielkiego wydarzenia. Aż nie wierzę, że to już rok! Dla niektórych po ślubie nic się nie zmieniło, natomiast u nas było całkiem odwrotnie. Dopiero będąc małżeństwem zamieszkaliśmy razem, więc przechodziliśmy wszystkie etapy docierania się. Ojjj, było tego sporo 🙂 
Ale nie o rocznicy dziś tylko będzie. Od pewnego czasu marzyłam o porządnym aparacie. Moja cyfrówka była bardzo słaba i miała milion lat 🙂 I wiecie co? Dwa dni temu spotkała mnie niespodzianka. Dostałam od męża nowy aparat, Nikona d5100. CUDO! Z uwagi jednak, że o fotografii pojęcia nie mam, to przede mną wiele godzin nauki. Dlatego zdecydowałam się na zakup książki „Fotografia kulinarna”. Tłumaczy łopatologicznie jak zrobić fajne zdjęcie, a do tego uczy podstawowych pojęć z dziedziny fotografii. Dla laików będzie idealna, polecam :-)) 
Buziaki! Marcelina :-))
A tu dla przypomnienia…zdjęcia z naszej sesji ślubnej 🙂 

zdjęcia wykonała ekipa z dreamsphoto.pl :-))

Włoskie magazyny wnętrzarskie

Cześć Kochani 🙂
Moja miłość do Włoch i pasja do wnętrz łączą się  ze sobą we włoskich czasopismach. Dziś chcę Wam pokazać te, które lubię najbardziej. 
AD Architectural Digest
 Elle Decor
Living Corriere Della Sera
Marie Claire Maison
Niestety nie należą one do tanich, jeśli zakupimy je w Polsce. Dlatego tylko czasem pokuszę się o kupienie jednego z nich, do reszty zaglądam przez internet. Nie mogę się doczekać, kiedy w październiku pojadę do Włoch, wtedy wrócę chyba z całą walizką wnętrzarskich magazynów 🙂

A jakie są Wasze ulubione, zagraniczne magazyny? Czekam na linki 🙂

Buziaki

Marcelina

AD Architectural Digest
Elle Decor ITALIA

Living Corriere Della Sera

Marie Claire Maison

Sesja zdjęciowa

Witajcie kochani!

Dzisiejszy post będzie dosyć nietypowy 🙂 Pamiętacie jak niedawno wspominałam Wam o nowych przedsięwzięciach? Dziś o jednym z nich.
Jakiś czas temu otrzymałam propozycję sesji zdjęciowej, która miałabym pokazywać moją codzienność, przede wszystkim w roli blogerki.
Zdjęcia, które poniżej zobaczycie, idealnie odzwierciedlają moją osobę.

Z tego miejsca dziękuję Katarzynie Studio Retrospot , która wykonała tak świetne fotografie oraz Agnieszce za makijaż :-))) 

fot. Studio Retrospot /www.facebook.com/studioretrospot

modelka Marcelina Szczepańska /www.sistersabout.blogspot.com

makijaż Agnieszka Libera /www.facebook.com/m.g.k.aurora

Szał wizytówek ( w groszki! )

Witajcie Kochani 🙂
Ostatnio sporo się u nas dzieje. Uczestniczymy w ciekawych projektach, które niebawem ujrzą światło dzienne również tu na blogu. Ale póki co, musicie uzbroić się w cierpliwość 🙂
Nasza radość jest ogromna, bo wreszcie „dorobiłyśmy się” własnych wizytówek Sisters About. Są dokładnie takie, jakie sobie wymarzyłyśmy. Dwustronne, pastelowe, miętowe i w groszki. Lepiej być nie może:) A Wam jak się podobają?
Całusy, Wasze Sisterki !

Koniec studiującej kury domowej

Witajcie Kochani 🙂

Uff, całe szczęście dałam radę zajrzeć na bloga. Jak wcześniej wspominałam, od poniedziałku poszłam do pracy. Ta nowa sytuacja uczy mnie organizacji, wszystko teraz dzieje się dużo szybciej, a czasu na przyjemności jest na prawdę mało. Bycie studiującą kurą domową było jednak fantastyczne!:D Łapka w górę, kto sądzi tak samo! Hihi 🙂
Bądź co bądź, Sisters About nie może zostać zaniedbane 🙂
Dziś wnętrzarskie inspiracje mamy Eweliny. Trochę kuchni oraz kącika czytelniczego.
Tabliczka oraz miętowa puszka to nowe nabytki. A teraz zagadka! Gdzie oczywiście mama upolowała takie skarby? W Tk Maxx 🙂 Chyba nikt nie jest tym faktem zaskoczony, prawda?:)Nie rozumiem jak można mieć takie szczęście i za każdym razem upolować coś fajnego. Ach…:)

Tymczasem miłego oglądania. Nie zapominajcie o naszym konkursie, który niebawem dobiegnie końca.

Uściski,Marcelina

Zamień chemię na jedzenie!

Witajcie 🙂
Pewnie każdy już słyszał, że uwielbiam fast foody i mogłabym spokojnie zapisać się do klubu anonimowych chipsoholików. Po przeczytaniu „W dżungli zdrowia” Beaty Pawlikowskiej trochę moje podejście do jedzenia się zmieniło. Rozpoczęłam walkę z podjadaniem hiper niezdrowych rzeczy. Czasem żałuję, że nie mam wahań wagi, przynajmniej gdybym przytyła kilka kilogramów w miesiąc, to zmieniłabym swoje nawyki żywieniowe wcześniej 🙂 Ale co tam, zawsze mogło być gorzej i mogłabym zainteresować się tym co jem dużo, dużo później. 

Poniżej kilka pomysłów na coś treściwego do podjadania, popijania i podgryzania 🙂

Zielony koktajl

Zaczęłam od typowo warzywnego, jednak dobra dusza doradziła mi, że lepiej miksować owoce z warzywami, tak jest o wiele smaczniej. Mój koktajl zawiera garść szpinaku, kiwi, pół awokado, banan, sok z 1/2 cytryny i kilka łyżek mleka. Orzeźwiający i pożywny, a smak szpinaku w ogóle nie jest wyczuwalny:)

Czerwony koktajl

Tutaj było gorzej, dużo gorzej. Swoją koktajlową przygodę właśnie zaczęłam od niego. Myślałam, że fakt, iż uwielbiam pomidory pomoże mi polubić takie połączenie. Niestety to zdecydowanie nie mój smak. Pomidory, zielony ogórek, świeża bazylia, pieprz. Natomiast, jeśli lubicie sok pomidorowy, to jest duża szansa, że akurat Wam przypadnie do gustu 🙂

Seler naciowy z dipem warzywnym

Od zawsze miałam w zwyczaju przegryzać marchewkę, paprykę, ewentualnie ogórek zielony. Ale gdy ostatnio usłyszałam, że afrodyzjakiem jest seler naciowy, to zmieniłam preferencje 🙂 Początkowo podjadałam go wraz z dipem czosnkowym, aż wreszcie stworzyłam swój własny,który idealnie pasuje do tego typu przekąsek. Dip to mieszanka papryki czerwonej, cebuli, czosnku, zielonych oliwek, sera feta, pieprzu i świeżej bazylii. Wszystko potraktowałam blenderem, aby miało gęstą konsystencję. 

Jogurt naturalny z owocami

W moim przypadku były to truskawki. Dodałam również pestki dyni, płatki migdałów, siemię lniane oraz rodzynki. Prawda jest jednak taka, że sami możecie sobie skomponować swój owocowy jogurt 🙂

Jeżeli macie swoje wypróbowane przepisy na tego typu pyszności to bardzo chętnie przygarnę:)
Całusy, Marcelina 

Instagram MIX

Cześć Kochani!:)
Przyszła pora zasypać Was zdjęciami z instagrama. Dla tych, którzy obserwują Sisters About na insta będzie to przypomnienie wszystkich zdjęć, a dla reszty kilka nowości:) Wiele zdjęć jest robionych w ramach projektu 100happydays. Chodzi o to, aby nauczyć się dostrzegać najmniejsze radości, na które natrafiamy w życiu. Do projektu możecie dołączyć w dowolnym momencie, do czego bardzo namawiam:)
Żadna aktywność nie jest tak świetna jak uderzanie w worek:) / Dresy i szpilki…co za moda!:D / W tym sezonie pokochałam totalnie szparagi!

Jak obiad to makaron:) / Sernik funfetti / Podczas nauki najlepiej coś przegryzać…pistacje są najlepsze!

Omlet owsiany i koktajl z truskawek na drugie śniadanie / Letnia odsłona:) / Relaks przy kawie 

Znowu makaron…/ Tulipany! Tym razem nie są żółte i nie są żonkilami:) / W domu też czasami ćwiczę:)

Koktajl podany w bardziej elegancki sposób / Energetyczna muzyka z pistacjami i jabłkiem. Lepiej być nie może:) / Ha…kto zgadnie co na obiad? Makaron!:D Ale serio…wcale nie jem go codziennie…

Niebo, inaczej nie potrafię tego skomentować:)/ Lord Kitek smacznie sobie leżakuje w naszej sypialni/ I książka B. Pawlikowskiej, którą niedawno polecałam na blogu

Nowe zioła pojawiły się w domu. Niestety przetrwała jak zwykle tylko bazylia 🙁 Macie jakieś pomysły na mięte, aby nie więdła po 2 dniach?/ U mamy najlepiej…:)/ Coś słodkiego do kawy…

Przed piątkowym wyjściem ze znajomymi,które skończyło się taaaakim jedzieniem. Jeśli jesteście z okolic Bytomia musicie odwiedzić knajpę Zelter!!/ Uzależniający koktaj

Stół z palet w trakcie tworzenia. Niebawem pojawi się w całości na blogu…/ Pisanie pracy magisterskiej bywa ZAWSZE męczące. Gorzka czekolada i kawa z cynamonem to must have! / Lord Kitek zoom:)

Bo jak piec to na całego…:) Babeczki i tak zeszły w trybie błyskawicznym / Mały psotnik. Ostatnio poluje na muchy, więc nie mam pojęcia jak długo kwiatki na parapetach dadzą radę, bo polowania bywają bardzo energiczne:D / Drugie śniadanie…Tym razem omlet z borówkami amerykańskimi i lodami ajjj 🙂
Mam nadzieję,że taki insta mix przypadł Wam do gustu.
Pozdrowienia!
Marcelina

Rachunek sumienia po wizycie w dżungli + przepis na muffinki z owocami

Cześć Kochani:)
Dziś mam dla Was post 2w1. Po pierwsze, jest to przepis na muffinki z owocami i gorzką czekoladą. Takie babeczki uwielbiam. Nie tylko za ich smak, ale również że mogę je zabrać ze sobą do torebki, gdy wychodzę z domu. Genialnie można się nimi zajadać na uczelni albo w przerwie podczas zakupów.
Oto przepis:
Składniki (około 20 sztuk )
2 i 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
150g masła
1 i 1/2 szklanki mleka ( ja dałam 1,5%)
2 żółtka
2 jajka
3 łyżeczki proszku do pieczenia
owoce ( ja dałam truskawki, ale mogą być maliny, borówki, brzoskwinie etc.)
gorzka czekolada
Przygotowanie

W jednej misce mieszamy mąkę, cukier i proszek do pieczenia. W drugiej jajka, żółtka i mleko. W międzyczasie rozpuszczamy masło i czekamy jak wystygnie. Następnie do miski z mąką wsypujemy masę jajeczną z drugiej miski oraz rozpuszczone masło. Wszystko razem mieszamy (miksujemy na wolnych obrotach). Foremki na muffinki wykładamy papilotkami, wykładamy do połowy ciastem, dodajemy owoce i czekoladę i wreszcie wypełniamy pozostałym ciastem, do 3/4 wysokości foremki.
Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni i pieczemy ok. 30 minut.
Proste prawda? A takie pyszne!:)

A teraz czas na książkę. Ostatnio byłam w Lidlu i natknęłam się na „W dżungli zdrowia” Beaty Pawlikowskiej. Pawlikowskiej lubię słuchać, lecz nigdy nie miałam okazji przeczytać.
„W dżungli zdrowia” pochłonęłam w niecałe dwa dni. Zrobiłam sobie dokładny rachunek sumienia odnośnie tego, co wkładam do swojego żołądka. Byłam P R Z E R A Ż O N A ! Wiem na pewno, że nie przejdę na restrykcyjną dietę wegetariańską, wedle której żyje autorka książki, ale skupię się bardziej na etykietach. Po przeczytaniu książki automatycznie straciłam ochotę na batony, ciepły chleb z marketów, parówki i soki z kartonów. Nie mówiąc już o McDonaldzie. Mam zamiar również ograniczyć spożywanie mięsa.
Wiecie co, przyznam się Wam do czegoś. Serio jem każdego dnia dużo warzyw i owoców, uprawiam regularnie sport, ale moje odżywianie jest bombardowane z uwagi na fast foody. Hamburgery z McDonalda jadłam regularnie i wcale nie w symbolicznych ilościach.
Pawlikowska dokonała rewolucji w moim myśleniu na temat jedzenia. Kobieta ma siłę 🙂 Dlatego zachęcam Was do zakupu. Dla Waszego zdrowia i samopoczucia. Ja zaczynam od dziś 🙂
Buziaki, Marcelina:*

Leniwy poranek przy książce. Taaaak bardzo po włosku!

Witajcie Kochani!
Dziś zahaczymy delikatnie o lifestyle. W zamyśle miało się pojawiać więcej tematów z tej dziedziny, ale jakoś wnętrza, skromnie mówiąc, pochłonęły nas doszczętnie 🙂 To nie oznacza, że porzuciłyśmy design na dłużej, oj nie! Dowodem są najnowsze numery Werandy oraz ELLE Decoration, które bez końca wertujemy. 
Natomiast nowością jest książka „Włosi. Życie to teatr„. Myślę sobie, że jestem całkiem odporna na reklamę, niestety sytuacja lekko się komplikuje, gdy pojawia się temat Włoch. Tak było podczas oglądania telewizji śniadaniowej, gdzie gościem był Maciej Brzozowski. Italianista, tłumacz literatury i filmów włoskich. Powodem wizyty była najnowsza książka Brzozowskiego. Nie przeszkadzało mi, że był to niedzielny poranek, wsiadłam w samochód i po 10 minutach zaparkowałam pod centrum handlowym. Opłacało się! W książce znajdziemy masę śmiesznych historyjek, ciekawostek, gdzie w roli głównej występują mieszkańcy Włoch. Nie radzę jej czytać podczas przejażdżki komunikacją miejską, bowiem powoduje ona niepohamowane ataki śmiechu, co może wywołać zmieszanie wśród innych podróżujących. Tak czy siak, nawet jeśli nie macie totalnego świra na punkcie Italii, ta książka jest dla Was. Idealna na letnie popołudnia, przy koktajlu z truskawek. Polecam również najnowszą płytę Shakiry. Umila jazdę samochodem, ba, nawet sprzątanie wydaje się przyjemniejsze przy takich gorących rytmach 🙂 
Pozdrowienia, Marcelina

Relacja z majówki

Majówkowe szaleństwo (bądź lenistwo-zwał jak zwał:)) dobiegło końca. Pierwszy dzień majówki spędziliśmy w ogrodzie u moich rodziców wraz z dziadkami. Było klasyczne grillowanie. Właśnie z tego dnia mamy dla Was kilka zdjęć. Piękny ogród, mnóstwo zieleni, świeże powietrze. Genialnie! 
Z mężem postawiliśmy na aktywne spędzanie wolnego czasu, i naszym numerem jeden stało się pobliskie centrum sportowe. Całe szczęście, że było otwarte 1 oraz 3 maja 🙂 
Nie obyło się też bez awarii… Najpierw były problemy z prądem. Już myślałam, że każdy wieczór będziemy spędzać przy świecach, ale jednak się udało i mąż dał radę naprawić usterkę. Natomiast wczoraj samochód odmówił mi posłuszeństwa i potraktował czerwoną, migoczącą ikonką stop. Nie pozostało mi nic innego jak się zatrzymać i czekać na lawetę. Biedny czterokołowiec już się hospitalizuje:)
Korzystając z okazji, również tutaj chcę złożyć naaaaajserdeczniejsze życzenia z okazji urodzin mojego Taty! 100 lat dla Tatusia od córeczki :)))))

Aaaa! Zapomniałabym o jeszcze jednej sprawie:) Mianowicie, dokładnie 1 maja rozpoczęłam swój cykl 100happydays
Chodzi o to, że codziennie przez 100 dni na instagramie umieszczam zdjęcia, które ukazują moje szczęśliwe momenty. Oczywiście możecie mnie śledzić tu
Więcej szczegółów znajdziecie pod tym linkiem
Do akcji sami możecie się włączyć w każdym momencie. Bardzo Was do tego namawiam! Zacznijmy dostrzegać piękne chwile i cieszyć się z drobnostek:)