6 pomysłów na TAK i 6 na NIE w temacie aranżacji wnętrz

Zanim rozpoczęliśmy wykańczanie domu, odbyliśmy wiele rozmów  na temat materiałów czy produktów, które chcielibyśmy zastosować u nas. Musieliśmy przekalkulować, które rozwiązania mieszczą się w naszym budżecie, na co możemy sobie pozwolić. Nie będę ukrywać – poprzednie mieszkanie wykańczaliśmy bardzo budżetowo, ale też z tyłu głowy mieliśmy myśl, że nie jest to nasze docelowe lokum. Dlatego tym razem podeszliśmy do tematu bardzo poważnie i staraliśmy się spełnić nasze marzenia, a także zadbać o jakość materiałów. Poniżej znajdziecie rozpiskę rozwiązań, o których marzyliśmy i które okazały się strzałem w 10. Od siebie dodałam też kilka pomysłów, które kompletnie nie wpisują się w naszą estetykę i na które byśmy się nie zdecydowali. I tu komunikat do Was po drugiej stronie ekranu – to moja subiektywna opinia. To, że w waszym domu coś się pojawia z listy nie jest niczym złym! Najważniejsze, aby wam się podobało i żebyście się czuli dobrze w swoich czterech ścianach. Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale zróbmy dzisiaj wyjątek 🙂

Rozwiązania, które okazały się strzałem w 10!

Drewniana podłoga

Od zawsze drewniany parkiet był moim marzeniem. Wiedziałam, że wymaga specjalnego traktowania i nie zawsze jest prosty w utrzymaniu. Natomiast chodzenie bosymi stopami po drewnie – coś pięknego! Dlatego zaryzykowaliśmy i parkiet położony został w większości domu. Jedynie w łazienkach, kuchni, spiżarni, pralni i w wiatrołapie jest podłoga z płytek, w pozostałej części domu mamy drewnianą podłogę (nawet schody). A początki nie były łatwe! Musieliśmy walczyć z usunięciem wilgoci w domu przed położeniem podłogi. Wjechały osuszacze, które zbierały wodę zalegającą w ścianach. Gdy podłoga została wreszcie położona, pojawiło się ryzyko, że i tak za wcześnie i podłoże nie było wystarczająco dobrze przygotowane. Stres był ogromny, bo mieliśmy przed oczami wizję ściągania całości i kładzenia na nowo. Nie muszę chyba dodawać jak bardzo opóźniłaby się nasza przeprowadzka i uszczuplił nasz budżet, prawda? Całe szczęście finalnie wszystko skończyło się dobrze. Z podłogą żyjemy w symbiozie, nie dostarczamy jej jedynie kłopotu w postaci np. piasku, dlatego każdy gość poproszony jest zawsze o ściągnięcie obuwia. Tańce w szpilkach w naszym salonie też niestety nie wchodzą w grę 😀 Pomimo przeciwności losu i trudu dnia codziennego – nie zamieniłabym tej podłogi na nic innego. Każdego dnia patrząc na nią zachwycam się bezgranicznie.

Skórzana sofa

Kiedyś nie mogłam patrzeć na skórzane sofy. Odrzucało mnie od razu. Sytuacja zmieniła się, gdy na poprzednim mieszkaniu nasz materiałowy narożnik w bardzo krótkim czasie zamienił się w nieestetyczny mebel. Kilka razy był czyszczony profesjonalnym sprzętem, zabezpieczany specjalnymi preparatami, ale to i tak nic nie dało. Dlatego tym razem szukaliśmy sofy skórzanej. Łatwo nie było, bo wiele egzemplarzy wyglądało po prostu tandetnie. A to forma nie ta, a tu skóra słabej jakości. Całe szczęście udało nam się znaleźć sofę w kolorze koniakowej skóry, która wygląda cudownie i idealnie wpisuje się w klimat naszego domu. No i największy plus –  żadne plamy nam już nie straszne!

Łazienka z motywem marmuru

Na początku nie byłam przekonana do tego pomysłu. Dojrzewał on we mnie powoli i z każdą podróżą do Włoch przekonywałam się, że marmur jak i sam jego motyw to dobre rozwiązanie. Klasyczne, które będzie dobrze wyglądać latami. Zdziwiłam się, że utrzymanie takich płytek dodatkowo w połysku nie będzie żadnym problemem. Łazienka zawsze wygląda czysto, a obrzydliwe zacieki widoczne na białych płytkach w poprzednim mieszkaniu poszły totalnie w niepamięć. Nie wiem czy to zasługa samego motywu czy jakości płytek, ale efekt finalny bardzo mnie pozytywnie zaskoczył.

 

Ceramiczny zlew w kuchni

Znowu wrócę do poprzedniego mieszkania, ale tym razem w temacie zlewu. Poprzednio mieliśmy jednokomorowy, biały zlew (nie pamiętam już z jakiego tworzywa), który po każdym dniu wymagał niezłego szorowania z marnym efektem końcowym. Prócz tego, jego mały gabaryt kompletnie nie sprawdzał się przy naszym codziennym gotowaniu. Dlatego wybór padł tym razem na zlew ceramiczny, dwukomorowy, z dodatkowym pojemnikiem na ścierki czy płyn oraz ociekaczem. Jest ogromny, bo liczy prawie 90 cm! Jakość mojego przebywania w kuchni przebiła skalę. Gotuje mi się świetnie i bardzo wygodnie. I wreszcie nie muszę tracić czasu na zbędne szorowanie zlewu, bo wystarczy przetrzeć szmatką i nie ma śladu po sosie pomidorowym.

Blat z konglomeratu kwarcowego

W tym przypadku zrezygnowałam z drewna. Nie podobają mi się też rozwiązania drewnopodobne, które zwykle nie wyglądają dobrze. Znowu wkroczył motyw marmuru, który pięknie koresponduje z delikatną szarością frontów kuchennych. A sam konglomerat kwarcowy to jakaś magia! Polecam każdemu!

Klasyczne drzwi wewnętrzne 

W swoim pierwszym mieszkaniu zastałam drzwi z szybkami, w okleinie drewnopodobnej. Koszmar. Później, chociaż drzwi były białe to nadal miały szyby. Ich forma pasowała do bardziej nowoczesnego charakteru mieszkania, ale i tak daleko im było do ideału. W domu wreszcie zawalczyłam o wymarzone, klasyczne, białe drzwi. Dobrałam do nich złote klamki i w temacie drzwi mogę spokojnie napisać, że osiągnęłam spełnienie 🙂

Pomysły, którym mówię kategoryczne „nie”

Listwy oświetleniowe sufitowe

Niezmiennie numer jeden. Pamiętam, gdy jeździłam do Krakowa, gdzie na ASP robiłam kurs projektowania wnętrz i jedne z zajęć zaczęły się grymasem na twarzy prowadzącego. Powiedział on wtedy, że niestety musi nas nauczyć projektowania sufitu właśnie pod takie rozwiązania, bo dalej są klienci, którym zamarzy się ledowe oświetlenie w okolicach karnisza. Minęło kilka lat, a faktycznie dalej napotykam się na takie wizje, o matko, nierzadko z możliwością wyboru koloru ledów w zależności chyba od nastroju gospodarza 🙂

Drewnopodobne płytki

Najczęściej spotykane w łazienkach, ale także w salonach. Do mnie kompletnie nie przemawiają, choć często są bardzo poprawnie urządzone.

Urozmaicenie ściany za TV 

Rozpocznę od wyjątku, którym jest dobrze wykonana sztukateria. Jeśli jest dobrze dobrana i pasuje do aranżacji całej przestrzeni to może wyglądać przepięknie. Mam jednak problem z betonem, malowaniem ściany w różne, wielokolorowe geometryczne przecięcia czy lamele, które mam wrażenie ostatnio zalewają polskie wnętrza. A ja widzę wyłącznie zbierający się na nich kurz…Zdecydowanie jestem nudziarą i stawiam na białą ( lub pochodną białego) ścianę za telewizorem. Nic nas wtedy nie rozprasza, a nasz wzrok skupia się wyłącznie na ekranie.

Meble w zabudowie na dotyk

Mogłabym głosić peany na cześć uchwytów po ich braku w poprzedniej zabudowanie kuchennej czy szafie w przedpokoju. O ile jeszcze fronty kuchenne miały żłobienia, za które można chwycić to szafy w przedpokoju były na klik. A ten klik powodował ciągle zapalcowaną, brudną, ciężką do mycia powierzchnię. Nigdy więcej!

Kolorowe naklejki ścienne w pokoju dzieci

Jest to napewno bardzo szybkie rozwiązanie na to, aby w pokoju dziecka coś się zadziało. Dodatkowo, pewnie i uchmieć dziecka pojawi się na jego ustach, gdy z dnia na dzień zobaczy pojawiające się postacie z ulubionych na ścianach w swoim pokoju…Ale to coś, na co nie umiem patrzeć. Jest to dla mnie nieestetyczne, nijakie. Jest tyle pomysłów na zaaranżowanie ścian w pokoju dziecięcym, a pstrokate naklejki powinny być tym ostatnim. Pomalowana lamperia, drewniana boazeria, efektowna tapeta na jednej ze ścian – to wszystko sprawi, że pokój naszego dziecka będzie miły dla oka. Biorąc pod uwagę ilość kolorowych zabawek nie zdecydowałabym się na wywołanie dodatkowych bodźców kolorowymi naklejkami, oj nie!

Drewniane żaluzje wewnętrzne

Żaluzje zostawiłam na koniec, bo ładnie wyglądają i często sprawdzają się pod względem funkcjonalnym. Problem mam jednak z nimi taki, że zbiera się na nich ogrom kurzu, nierzadko wilgoci, a nawet pleśni jeśli mamy do czynienia z wilgotnym pomieszczeniem ( a przy oknach o to nie trudno). Może to znowu moje kiepskie doświadczenia z przeszłości, ale w domu nie zdecydowaliśmy się na rolety wewnętrzne.

Uff, to chyba na tyle. Jestem bardzo ciekawa waszych opinii. Czy coś się pokrywa? Czy jesteśmy zbieżni w niektórych aspektach? A może kompletnie się nie zgadzasz z jakimś punktem? Daj znać koniecznie w komentarzu. Jestem ciekawa Twojej opinii 🙂

 

5 myśli nt. „6 pomysłów na TAK i 6 na NIE w temacie aranżacji wnętrz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.