Miesięczne archiwum: Sierpień 2016

Rodzinna oaza. Mieszkanie przyjaciółki [3]

Mamy dla Was kolejne kadry z „Mieszkania przyjaciół”. Po raz trzeci zaglądamy do domu naszych znajomych, aby podejrzeć jak żyją, jakimi przedmiotami się otaczają. Poprzednie realizacje możecie zobaczyć TUTAJ ( skandynawski design Moniki) oraz TU ( przytulny zakątek Sabiny).
Dziś gościmy w cudownym domu Joli. Pozytywna energia, którą wokół siebie roztacza jest także widoczna w jej czterech ścianach. Kolorowe dodatki, pamiątki z podróży, obrazy namalowane przez najbliższych-to wszystko tworzy niesamowity klimat. Oprócz tego, dom Joli to miejsce, w którym można odpocząć po ciężkim dniu. Relaks na tarasie, w ogrodzie czy nawet w saunie zapewnia odpoczynek.
Mamy też coś dla wielbicieli szarych kuchni. Sami zobaczcie jak szarość mebli ładnie komponuje się z czarnymi akcentami oraz roślinami. Niezastąpiona okazuje się także wyspa kuchenna, która jest dodatkowych blatem podczas przygotowywania posiłków. Samo wejście do kuchni ozdobione jest farbą tablicową, która nie tylko ładnie wygląda, ale też umożliwia zapisywanie istotnych wiadomości.
Zapraszamy Was do oglądania 🙂 Nie zapomnijcie podzielić się z nami opiniami. Co najbardziej Wam się spodobało?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pieprzniczka i solniczka to pamiątka z jednej z podróży do Budapesztu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Podczas sesji towarzyszył nam Aston-przyjaciel rodziny 🙂

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poniżej możecie zobaczyć pokój córki-Pauliny. Ściana malowana własnoręcznie przez przyjaciółkę robi ogromne wrażenie!

 

 

 

 

W domu znajdują się dwie łazienki. Pierwsza-z prysznicem, a w drugiej znajdziemy wanne oraz saunę. W żadnej z nich nie zabrakło kolorowych akcentów.

 

 

 

 

Poniżej kilka kadrów z gabinetu. Aston pnownie załapał się na zdjęcia 🙂

 

 

 

 

 

 

 

A jak dom prezentuje się z zewnątrz? Sami zerknijcie 🙂

 

 

 

Jak urządzić pokój dla nastolatka? LAST MINUTE przed rozpoczęciem roku szkolnego!

Zbliża się rok szkolny, a ty dalej głowisz się jak urządzić pokój nastolatka? Jeszcze nic straconego. Mamy dla Was dwie propozycje!
SKANDYNAWSKA BIEL

 

Zawsze będziemy zwolenniczkami klasycznej bazy w postaci bieli, beżu czy szarości. Dlatego proponujemy proste białe łóżko, szafę oraz komodę z elementami drewna. Do tego, biurko wyposażone w szafki, gdzie można przechowywać pomoce szkolne. Dobrym rozwiązaniem jest także regał, który daje mnóstwo mnóstwo możliwości. Mogą się na nim piętrzyć stosy przeczytanych książek, ale jest to również miejsce na dodatkowe pudełka, w których możemy przechowywać dosłownie wszystko. Szaleństwo zaczyna się w dodatkach. Tutaj stawiamy na kolor bądź formę. Wybrałyśmy kilka interesujących lamp oraz poduchy w tonacji beżowo-różowo-fioletowej. Punktem spornym może być dywan. Dla lubiących bardziej stonowane barwy proponujemy klasyczną szarość, ale nie ukrywamy-idealnie wpasowałby się także dywan w intensywnie fioletowych kolorze.Co daje nam takie urządzenie pokoju? Uniwersalność oraz dobrą prognozę na przyszłość. Zainteresowania i plany wciąż się zmieniają, dlatego warto być otwartym na nowości. Jeżeli córce nie będzie potrzebne już biurko, to śmiało możemy je podmienić na toaletkę.

 

 
1. Lampa   KLIK
2. Lampa wisząca   KLIK
3. Dywan    KLIK
4. Dywan    KLIK
5. Biurko   KLIK
6. Krzesło  KLIK
7. Ława    KLIK
8. Szafa     KLIK
9. Lampa podłogowa KLIK
10. Komoda  KLIK
11. Łóżko  KLIK
12. Poduszka KLIK
13. Regał KLIK
 
KREATYWNY MISZ-MASZ
Zdajemy sobie sprawę, że wśród nas są także kreatywne dusze, które nie zadowolą się klasycznymi propozycjami. Mamy dla Was rozwiązanie. Jest to seria Possi, która umożliwia zaprojektowanie mebli wedle własnych pragnień. Macie ochotę na tęczową komodę albo biel z dodatkiem czerwieni lub niebieskiego? Proszę bardzo!

 

Możliwość wybrania koloru mebli we własnej konfiguracji to strzał w dziesiątkę. Aby lepiej zobrazować efekt możecie także dobrać kolor ścian oraz podłogi. No to? Zabieramy się za projektowanie? Wystarczy wejść na stronę KLIK 🙂
Wpis powstał w ramach współpracy z marką
 
 
 

Mam dość mojego salonu!

Gdy 3 lata temu wprowadzaliśmy się do nowego mieszkania nie mogliśmy pozwolić sobie na zakup wszystkich, nowych mebli. Z kuchnią i sypialnią nam się udało, ale zdecydowanie gorzej było z salonem. Skórzane sofy przywlokłam z domu rodzinnego wraz z szafką pod telewizor. Sama szafka przeszła wiele, bo najpierw cieszyła oko w salonie rodziców, później znalazła się w moim panieńskim pokoju, aż ostatecznie przemalowaliśmy ją na biało i wstawiliśmy do naszego mieszkania. Na szklany stolik (również z domu rodzinnego) nie mogłam patrzeć i zmobilizowałam męża do zrobienia takiego z palet. W naszym salonie pojawił się też stół jadalniany oraz regał na książki, a z czasem biurko. Nie będę ściemniać, obecny wygląd pokoju daleki jest od mojego wymarzonego. Najchętniej wywaliłabym wszystko od razu, ale wiadomo, plany trzeba realizować stopniowo.
Zobaczcie jakie zmiany wprowadziłabym do moich 4 ścian.

 

Sami widzicie, zmian jest sporo. Sofy najbardziej chciałabym wymienić, ale po głowie chodzi mi też pomysł, aby zmienić ich obicie. Jakieś ładne pokrowce na wymiar? Myślę, że byłoby ładnie. I tu pytanie do Was: wiecie, gdzie można zamówić taki pokrowiec? Jak się sprawdza? Może ktoś z Was sam skorzystał z takiego rozwiązania? Byłabym wdzięczna za odpowiedzi.
Na wymianę czeka też szafka RTV. Ta, którą mamy teraz aż się zapada pod naciskiem telewizora. Boję się, że pewnego dnia znajdę telewizor na ziemi, między resztkami tej szafki 🙂 No i dywan. Biało-czarny bardzo mi się podoba, ale sprawia, że wnętrze staje się ciężkie. Dlatego wciąż szukam czegoś „lżejszego” w odcieniu bieli, beżu czy szarości. Stolik z palet przypomina mi ciężką pracę mojego męża… lecz umówmy się, mój salon potrzebuje powiewu nowości. Widziałabym tu drewniany stolik, albo dwa mniejsze. Podobają mi się też te z marmurowymi blatami.
Problemem jest regał, który już nie mieści wszystkich naszych książek. Robi się niekontrolowany misz-masz. Mamy do wyboru albo kupienie większego regału albo dokupić w IKEA białe pudła/szuflady i tam umieścić nadmiar lektur. Totalnym szaleństwem, które wpadło mi do głowy jest przemalowanie parkietu na biało. Wówczas, na białej podłodze idealnie wyglądałaby sofa w odcieniu pudrowego różu.
Kącik biurowy zostaje bez zmian. Jedynie planuję dokupić różne gadżety, które umilą i pozwolą zorganizować moją pracę w domu. Drugim meblem, którego nie zamierzam ruszać jest duży stół. Inaczej ma się sprawa krzeseł, bo marzą mi się dizajnerskie egzemplarze. Ale to odległa realizacja. Poniżej możecie zobaczyć luźne inspiracje mebli oraz dodatków, które wpadły mi w oko.

 

 
I na koniec wielka prośba do Was. Jeśli gdzieś widzieliście jakiś fajny mebel bądź bibelot, który mogłabym wykorzystać w swoim salonie-piszcie śmiało w komentarzach. Będę wdzięczna za wszelkie propozycje. No i kwestia sof i nowych pokrowców. Jeżeli jesteście w posiadaniu informacji na ten temat-bardzo proszę dajcie koniecznie znać. Liczę na Waszą pomoc 🙂 Buźka, Marcelina

Lifting kuchni [ skandynawska lampa + miedziane dodatki ]

Jeśli zapytacie, jakie pomieszczenie lubię najbardziej w swoim mieszkaniu, to bez wahania powiem KUCHNIĘ! Uwielbiam ją za białe meble i szachownicę na podłodze. I tu nasuwa się pytanie…Bo jeśli ją tak lubię to dlaczego dopiero teraz zadbałam o najmniejszy szczegół? A mowa o lampie. 3 lata temu, krótko przed wprowadzeniem się, w pośpiechu kupiłam zwykłą, srebrną lampę. Nie zastanawiałam się czy idealnie wpasuje się do mojego wnętrza. Miało być szybko, pod ręką i tanio. A że nie od dziś wiadomo, że prowizorki zostają z nami na czas dłuższy niżeli byśmy sobie życzyli, to tak trwałyśmy razem: ja i moja zwykła lampa. Niestety historia powtarza się z każdym pomieszczeniem, ale wzięłam się wreszcie za oświetlenie w moim domu i zaczęłam poszukiwania.
Sprawa prosta nie była, bo w głowie miałam swój wymarzony model. Chciałam taką rodem ze skandynawskiej kuchni. Miała być też biała, o ładnym kształcie i nie za mała. Znalazłam! Moją wymarzoną! Upolowałam ją na stronie firmy Britop . Lampa Alvar dostępna jest w dwóch rozmiarach oraz różnych kolorach. U mnie kwestia wyboru była oczywista, bo od razu założyłam, że ma być biała 🙂
Gdy lampę już wybrałam, to pozostała kwestia męża. W głowie przewijały mi się hurtowo pytania: ale po co/ ale co zrobimy ze starą/ ale po co wydawać pieniądze/ ale czy my naprawdę potrzebujemy nowej lampy (…).I było wielkie zdziwienie, gdy mąż nieśmiało powiedział „fajna”, a gdy rozpakowywaliśmy karton stwierdził, że teraz to ta kuchnia będzie wyglądać,a jej poprzedniczkę wyniesie do piwnicy. To dobry znak i zielone światło do reszty moich planów, bo sami wiecie, jak już niwelować błędy przeszłości to trzeba iść za ciosem. Także wymiana reszty oświetlenia w naszych mieszkaniu pozostanie kwestią czasu…Mam nadzieję, że ta cała masa zdjęć naszej kuchni, gdzie w roli głównej występuje lampa Alvar Was ucieszy 🙂 Pobawiłam się też dodatkami i oprócz bieli, czerni i mięty wprowadziłam również miedź. Sami zobaczcie jak wyszło 🙂

Koniecznie dajcie znać jak podoba Wam się lampa. Zdradzę Wam, że za każdym razem, gdy wchodzę do kuchni uśmiecham się na jej widok. Bo nic tak nie cieszy jak wymarzony zakup 🙂

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Intruz i psuja

Dziś czuję się jak mały intruz. Rodzice są nad morzem, ale to nie przeszkadza mi w zakradaniu się do ich domu. A powody mam spore! Po pierwsze, na ten czas w domu urzędują dziadkowie, więc można wpaść z wizytą. Po drugie, mam możliwość zrobienia sesji na bloga (co właśnie uczyniłam). A po trzecie– wykończyłam młynek do kawy. Ostatnio był niebywale często używany, że padł. A to za prawą kaw Frannys. Słyszeliście o nich? To kawy smakowe, które można zakupić w dwóch wersjach: zmielonej lub w ziarnach. Testowałam dwa smaki: bananową i kruche ciasteczka. Pięknie pachną i smakują jednocześnie…no i jeszcze jedno paskudnie uzależniają. To nie żart.  Zresztą, chyba to że zjawiam się u rodziców, aby zmielić kilka ziaren musi o czymś świadczyć…Ściskam! Marcelina

 

 

 

 

 

 

 

 

Marzenia o metamorfozie

Lubię mój dom. Mieszkamy tu od ponad 10 lat. Od samego początku intensywnie głowiłam się jak go urządzić, jakie kolory będą w nim przeważały, na jakie meble i dodatki się zdecyduję. Spoglądając wstecz mam wrażenie, że dopiero co zaczęliśmy się urządzać i znosić niezliczone ilości kartonów. A przecież tyle lat już minęło… Czy popełniłam wnętrzarskie błędy? Tak, ale na szczęście niewiele. To wszystko zasługa tego, że lubię klasyczne rozwiązania-one rzadko wychodzą z mody. Jedynym szaleństwem była jedna z łazienek. Jasnozielone kafle, z odrobiną pomarańczowych akcentów. Dekadę temu cieszyła się wielką aprobatą, ale teraz jakoś sama nie mogę na nią patrzeć. Nie będę ściemniać, czeka nas remont prędzej czy później… 🙂
Co do reszty pomieszczeń to przechodzą małe metamorfozy cyklicznie. Po głowie chodzi mi pomysł totalnej zmiany pokoju Marceliny. Gdy córa się wyprowadziła zrobiłam mały lifting, ale to nie to samo. Zostało przemalowane biurko, stara kanapa i bądź co bądź-pojemna szafa. Marzy mi się stworzenie prawdziwego biura. Z długim biurkiem, tak aby dwie osoby mogły swobodnie pracować oraz dizajnerskimi krzesłami. Wykładzinę wymieniłabym na panele, dorzuciła ciekawy dywan. Do tego stół, miejsce gdzie można by swobodnie porozmawiać. Byłoby pięknie! No i z Marceliną miałybyśmy miejsce, gdzie mogłybyśmy pracować, rozmawiać o naszym pomysłach, wybierać zdjęcia, projektować.
Koniec tego opowiadania, bo aż się rozmarzyłam 🙂 Wracamy do bardziej przyziemnych kwestii, czyli moja kuchnia. Na białej boazerii powiesiłam zawieszkę z donicą. Sami spójrzcie jak ładnie to wygląda. Ach, i załapałam się również do zdjęcia. W oddali, lekko zamazana, czyli tak jak lubię najbardziej. Brakuje mi syndromu gwiazdy 😀 Ściskam Was serdecznie, Ewelina.

 

 

 

 

 

Energetyczny posiłek

Cześć Kochani 🙂 Dziękujemy Wam za komentarze pod ostatnim wpisem. Cieszymy się, że tak bardzo podobają Wam się nasze zdjęcia. Ale, że nie samymi zdjęciami człowiek żyje mamy dla Was przepis na zupę z cukinii z dodatkiem curry. Jest przepyszna! Jej żółty kolor już dodaje energii, nie wspominając o smaku.
Na zdjęciach możecie się dopatrzyć się genialnej przekąski. U mnie to numer jeden na drugie śniadanie. O czym mowa?O kanapkach z chrupkiego pieczywa, z dodatkiem masła orzechowego i bananów. Wystarczą dwie kromki, aby posilić się na kilka godzin 🙂

 

 

 

 

ZUPA CURRY-PRZEPIS
Na łyżeczce oleju kokosowego smażymy cebulę i 3 ząbki czosnku. Myjemy cukinię, wycinamy jej środek i kroimy na kawałki. Dorzucamy do cebuli i czosnku, DODAJEMY obraną dużą marchewkę i smażymy wszystko około 10 minut. W międzyczasie gotujemy litr wody ( najlepiej niech to będzie rosół). Dodajemy 4 łyżeczki curry, trochę soli i pieprzu oraz łyżeczkę ostrej papryki. Gotujemy na małym ogniu do miękkości, a na końcu blendujemy.