Archiwa tagu: salon/sitting room

Idą zmiany!

Tyle było przygotowań, a już magia świąt przeminęła. Wszystkie ozdoby pochowane, choinka chcąc czy nie musiała zostać rozebrana… a w zasadzie sama zaczęła się rozbierać. Jak to możliwe? Gałązki zaczęły opadać i w pewnym momencie bombki poczuły się jak na zjeżdżalni i mało co a wylądowałyby na podłodze.

W międzyczasie dopadła mnie choroba, która uziemiła mnie na kilka dni. Ale nic straconego, czas w domu spożytkowałam na szukaniu inspiracji. Węszyłam chyba aż za bardzo, bo oprócz kilku nowości w salonie, wymyśliłam sobie kilka metamorfoz. Póki co, to tylko plany, ale marzy mi się kilka zmian w sypialni (m.in. zmiana szafy), a także zagospodarowanie pokoju gościnnego. Nie mówiąc już o tym, że razem z Marceliną chciałybyśmy wreszcie stworzyć biuro z prawdziwego zdarzenia.  Miejsce jest, pokoje czekają, na wymianę podłóg, przemalowanie oraz zakup nowych mebli. Sami widzicie, w tym roku sobie raczej nie odpocznę. Ale to dobrze, bo uwielbiam zmieniać, aranżować, to dodaje mi energii.

Sam remont bywa czasem uciążliwy, ale perspektywa pięknego, wymarzonego wnętrza jest tak napędzająca, że nie straszny mi brud, kurz i powszechnie panujący sajgon. Kilka lat temu jakoś gorzej znosiłam takie metamorfozy. Najlepiej, żeby jak za sprawą czarodziejskiej różdżki wszystko było od razu gotowe. A teraz? Żaden problem! A wy? Lubicie remonty? Zmiany? Dzielnie trwacie na placu budowy czy może uciekacie za miasto i wracacie na gotowe? 

Sposób na nowe sofy / pokrowce

Dostaję od Was mnóstwo pytań na temat metamorfozy mojego salonu (klik). Jednak najwięcej zapytań dotyczy sof. Dlatego postanowiłam trochę sprawę dla Was ogarnąć i opowiedzieć jak to się stało, że moje sofy przeszły taki lifting.

Pewnie pamiętacie moje skórzane, czekoladowe sofy? (jeśli nie, to koniecznie zajrzyjcie tutaj klik). Sofy zgarnęłam podczas wyprowadzki od rodziców. Oni planowali zakup nowych, a ja miałam inne wydatki. Były w bardzo dobrym stanie, wygody również nie można było im odmówić. Ale ten kolor..kompletnie nie pasował mi do mojego wyobrażenia salonu idealnego. Sama forma, ich nowoczesny kształt był w porządku, ale co zrobić z kolorem?

Wpadłam na pomysł, że kupię pokrowce. Za dwa pokrowce zapłaciłam nieco ponad 1000 PLN. To dobra cena, biorąc pod uwagę, że zakup dwóch nowych sztuk nowych mebli kosztowałby mnie o wiele więcej. Miałam  jednak kilka wątpliwości.

1.Jak wybrać kolor i fakturę tkaniny?
2.Czy pokrowce będą faktycznie pasować na moje sofy?
3.Czy poradzę sobie z ich nałożeniem?

Cały proces okazał się banalnie prosty. Sporo ułatwił fakt, że moje stare sofy kupiłam w IKEA. Nie musiałam sama szukać wymiarów sof, wystarczyło tylko wejść na stronę i wybrać model. Postanowiłam także zamówić darmowe próbki materiału. Pomogło mi to w podjęciu decyzji o kolorze i fakturze tkaniny. Ostatecznie zdecydowałam się na tkaninę 705-90 z kolekcji ETNA.

Gdy przesyłka do mnie dotarła od razu wzięłam się za nakładanie pokrowców. Okazało się to banalnie proste. Bez problemu poradziłam sobie sama 🙂 A teraz zdradzę Wam informację, gdzie znalazłam moje szare pokrowce…Na stronie www.dekoria.pl  ! W zakładce pokrowce znajdziecie nazwy sof IKEA.

Jak oceniam zakup? Według mnie pokrowce spisują się w 100%. Ładnie leżą, są wykonane z dobrego materiału. Jedyny minus to brak taśm, które umożliwiają przyczepienie materiały do nóg sofy. Z tego powodu na zdjęciach z metamorfozy mogliście zobaczyć jak materiał przy spodzie sofy wisi i nie jest przyczepiony do podstawy. Sam zakup taśm nie jest kosztowny, ale fajnie byłoby je od razu znaleźć w zestawie 🙂

Efekt wraz ze zdjęciami całego salonu przedstawiam Wam poniżej. Jestem ciekawa czy ktoś z Was już korzystał z takiego rozwiązania? Co o nim sądzicie? 

URBAN JUNGLE, czyli metamorfoza mojego salonu.

Od pewnego czasu chodziła mi po głowie metamorfoza salonu oraz kuchni. Chciałam skoncentrować się na bieli, czerni, drewnie, wprowadzić więcej roślin do wnętrza. Porzuciłam pastelowe dodatki na rzecz tych bardziej naturalnych, surowych. Dzisiaj mam dla Was zdjęcia mojego salonu, a niebawem pokażę Wam także nowe oblicze mojej kuchni. 

Zobaczcie jak dodatkami można odmienić wnętrze. Poduszki, świeże kwiaty, kilka bibelotów-to wystarczy, aby wnętrze prezentowało się inaczej. 

Nie ma dżungli bez zwierząt…prawda? U mnie tygrys bacznie obserwuje co się dzieje w domu 🙂

Dla porównania TUTAJ (klik) możecie podejrzeć jak wyglądał mój salon pół roku temu. Chociaż w głowie mam jeszcze kilka większych zmian, np. malowanie ścian czy wymiana komody, to cieszy mnie, że małym nakładem pracy możemy tyle zmienić. Dajcie znać czy Wam się podoba 🙂 Marcelina 

Metamorfoza salonu

Można robić projekty, poszukiwać nowych rozwiązań, ale największą frajdę sprawiają mi metamorfozy w moim mieszkaniu. Co tym razem wymyśliłam? Zmianę w salonie! Chociaż pokój wygląda całkiem fajnie ( tutaj możecie zobaczyć ROOM TOUR po moich wielofunkcyjnym salonie KLIK), to mam ochotę na coś zupełnie innego.
Realizacja zapewno trochę potrwa, ale już teraz mam cały projekt w głowie. Na pierwszy rzut idą ściany. Teraz mają odcień delikatnego beżu, ale mam zamiar przemalować je na czystą biel. To nie wszystko! Jedna z bocznych ścian będzie dodatkowo przyozdobiona tapetą. Bardzo podobają mi się te z motywami roślinnymi. 
Chcę także wymienić szafkę pod telewizor. Nasza nie jest już pierwszej młodości…;-) Najpierw służyła moim rodzicom, potem przerzuciliśmy ją do mojego pokoju, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami. Ostatecznie przemalowaliśmy ją na biało i od ponad dwóch lat stoi w naszym salonie. Chociaż zmieniłam również gałki ( teraz są białe w czarne gwiazdki), to marzy mi się komoda w totalnie skandynawskim dizajnie. Reszta zmian będzie obejmować lampę sufitową, stolik kawowy i masę innych dodatków
W tym celu przygotowałam dla Was mały „elementarz” zmian, które zamierzam wprowadzić do swojego salonu oraz kilka inspiracji. Lubicie taki klimat wnętrz? Biel, drewno, czarne dodatki i motyw roślinny…dla mnie bajka 🙂 Ściskam, Marcelina.

Mój wielofunkcyjny salon || ROOM TOUR

Często wspominam Wam, jak ważne jest urządzenie wnętrza do naszych potrzeb, przy optymalnym wykorzystaniu przestrzeni. Dziś pokażę Wam na swoim przykładzie mój wielofunkcyjny salon. Jest w nim miejsce na kąciki jadalniany, wypoczynkowy oraz stanowisko biurowe. Podzieliłam salon na 3 strefy zgodnie z preferencjami. 
Po wejściu znajduje się strefa z dużym stołem i krzesłami. Dodatkowo stół jest rozsuwany, więc nie ma problemu z przyjęciem większej ilości gości. Dlaczego akurat przy wejściu znajduje się stół? Z prostego powodu-łatwiej jest mi donosić jedzenie, niżeli miałoby to miejsce, gdyby kąt jadalniany był umiejscowiony np. pod oknem. 
Następnie mamy miejsce na wypoczynek. Wygodne dwie sofy, stół z palet (wykonany własnoręcznie przez mojego Męża:)), przemalowana komoda z Ikei wraz z telewizorem dają możliwość relaksu po ciężkim dniu. Znalazło się także miejsce na szeroki regał, na którym przechowujemy książki. 
Ostatnia strefa to kąt biurowy. Marzył mi się własny kąt do pracy, gdzie będę mogła usiąść przed komputerem czy wykonać projekt. Bardzo cieszę się z tego miejsca. Narożne biurko pozwala mi na upchanie swoich dokumentów, zmieściła się nawet drukarka, które wcześniej musiała zalegać w sypialni. 

Jak Wam się podoba salon podzielony na strefy? Korzystacie z takiego rozwiązania w swoich domach? A może jesteście szczęściarzami i nie musicie, bo metraż pozwala Wam na zagospodarowanie każdego pokoju? 

W oczekiwaniu na wiosnę, czyli odrobina koloru w salonie

Moje urodziny to niekończąca się historia…Bowiem dziś kolejna wzmianka o prezentach (obiecuję-to już koniec:)) Tym razem zaprezentuję Wam lampkę ścienną, którą dostałam od córki. Marzyła mi się, oj marzyła. Miałam dla niej przeznaczone miejsce w salonie. Sami zobaczcie jak się prezentuje!
Przy okazji kilka mam dla Was kilka wiosennych ujęć z mojego domu.
A jak Wasze domy wyczekują wiosny? Wprowadzacie kolorowe akcenty czy jesteście wierni bieli&czerni? 
Pozdrowienia,Ewelina
M

Strzała amora

Od pierwszego momentu, gdy ją zobaczyłam w IKEA poczułam do niej mięte 🙂 Bieliźniarka marzeń. Długo dumałam, gdzie mogłabym ją postawić…
 Zawsze coś mnie powstrzymywało przed zakupem, aż wreszcie pojawił się rabat w IKEA…no i sami wiecie, nie mogłam ot tak przejść obok niej obojętnie. Dodatkowo były moje urodziny, także okazja na sprezentowanie sobie nowego mebla również się pojawiła.

No i jest:) Cieszy moje oko w salonie. A co Wy sądzicie o odrobinie koloru w moim wnętrzu? Biel lekko została złamana wiosenną zielenią…

Buziaki! Ewelina

Zieleń vs. biel

W domu zrobiło się wiosennie, zagościła długo oczekiwana zieleń. Pogoda również zaczęła nas rozpieszczać. Wiosenne powiewy wiatru, cieplejsza temperatura, promienie słońca. Aż do dziś. Za oknem totalna biel. Zasypało nas tej nocy, a przecież wczoraj było jeszcze tak wiosennie. 
Dla pocieszenia mam dla Was kilka kadrów z mojego domu. Nacieszmy oko zielenią, a za okno lepiej nie wyglądajcie:-) 
A jak w innych województwach? Bo Śląsk biały, bialusieńki…chociaż biorąc pod uwagę padający deszcz, to na długo biały puch u nas nie zagości. Przynajmniej mam taka nadzieję:-) Tym bardziej, że jutro są moje urodziny i wolałabym je spędzać w bardziej wiosennej aurze 🙂
Ewelina

Wiosenny klimat na zdjęciach

Witajcie Kochani! Wczoraj poszalałyśmy z Marceliną i porobiłyśmy mnóstwo zdjęć. Dlatego dziś dosłownie zasypiemy Was fotografiami 🙂
Zaczynamy od nowości. Na pierwszy rzut idzie biały dzban z geometrycznym, niebiesko-szarym wzorem wyhaczony w Tk Maxx.
Zakupiłam też dwie poduchy w Ikea. Pierwszą możecie zobaczyć poniżej. Zdobi ją wiosenny, roślinny wzór.

I mój Fado, któremu zachciało się udawać modela 🙂

Mam także nowy lambrekin, z materiału zakupionego w Ikea

Identyczną tkaninę wykorzystałam, aby zrobić małą modernizację komody. W tej odsłonie wygląda zdecydowanie bardziej wiosennie 🙂

Druga poducha, o której już wspominałam na początku wpisu. Także z Ikea. 
No i wreszcie taboret! Zielony, świetnie się wpisał w moje wnętrzarskie klimaty. 
 Zadowolony Fado wraz ze swoją zabawką 🙂
W oddali nowa szafka pod telewizor. Stara była mało praktyczna i kolorem również nie mogła się pochwalić. Dobrałam do niej gałki zakupione w sklepie Kik. Białe z szarą gwiazdą.

Mam nadzieję, że nie zamęczyłam Was taką ilościa zdjęć i jakoś dotrwaliście do końca. Dajcie znać czy Wam się podoba 🙂 Buziaki! Ewelina

Wiosenne przygotowania

Świąteczne ozdoby upchałam w szafach, już nie mogłam patrzeć na choinkę, renifery, bombki. Zaopatrzyłam się w kilka nowości, aby w domowym zaciszu nie wiało nudą 🙂 A do tego wszystkiego pojawiły się hiacynty…:-)
Korzystając z okazji zapraszam Was także do naszego SECOND HANDU KLIK, w którym pojawiło się kilka nowości 🙂 Tym razem jest możliwość także dostarczenia przesyłki paczkomatem za 10 zł. 
Pozdrowienia! Ewelina