Miesięczne archiwum: Czerwiec 2017

METAMORFOZA SYPIALNI

Najbardziej lubię poranki. Gdy budzą mnie promienie słońca, a ja powoli otwieram oczy i z uśmiechem na ustach witam nowy dzień. Czasami wstaję od razu, pędzę zrobić śniadanie i z kawą wracam do łóżka. To czas dla mnie. Momenty, gdy sięgam po książkę, szukam inspiracji…a nawet pracuję.

Nie zliczę ile metamorfoz przechodziła ta sypialnia (ostatnią znajdziecie TUTAJ). Z błękitnego królestwa i narzutą w pastelowe kwiaty przeszłam do totalnej bieli. Ale znudziło mi się. Wzięłam do ręki pędzel i przemalowałam jedną ze ścian (kolor to Skaliste fiordy marki DULUX- Kolory świata). Wyrzuciłam galerię ramek i zastąpiłam ją plakatami w dużych ramach. Do tego nowa narzuta, poduchy, kilka bibelotów.

Nie mogłam zapomnieć o oświetleniu. Poprzednia lampa miała jedno zadanie – wtapiać się w tło. Nie była brzydka…była nijaka. Dlatego szukałam czegoś wyjątkowego, czegoś co będzie przyciągać uwagę przy samym wejściu do sypialni. Znalazłam żarówkę, a w zasadzie lampę przypominającą żarówkę ( lampę znajdziecie TUTAJ, pochodzi ona z serii Bulb KLIK). Totalnie niebanalna! 

Koniecznie dajcie znać jak podoba Wam się sypialnia po zmianach. Jeśli sami szukacie niebanalnego oświetlenia to odsyłam Was na stronę marki Britop KLIK. Zachęcam Was też do przemalowania ścian-taki mały zabieg, a może bardzo odmienić Wasze cztery ściany 🙂

Gdzie zasada kilku sekund ma zastosowania we wnętrzach?

Gdy spotykamy kogoś pierwszy raz, to najważniejsze są pierwsze sekundy. Silny uścisk dłoni, pewne spojrzenie – to wszystko rzutuje na dalszą znajomość. A gdzie zasada kilku sekund ma zastosowania we wnętrzach? Moim zdaniem w przedpokoju. 

Wyobraźcie sobie, że zapraszacie pierwszy raz znajomych do swojego domu. Lub po prostu sąsiadka przyszła pożyczyć szklankę cukru. Gość przekracza próg Waszego domu, widzi porządek, ładnie ułożone buty, na wieszaku nie ma sterty niepotrzebnych okryć z poprzedniego sezonu. Panuje ład i porządek – punkt dla Was. Druga sprawa – spójność. Przedpokój to miejsce, które ma nakreślać w jakim stylu urządzony jest dom. Po kilku meblach czy bibelotach można spokojnie określić, co lubicie we wnętrzu.

Do tej pory mój przedpokój wydawał mi się w porządku…prócz jednego elementu : lampy. Było mi trudno dobrać taką, która nie tylko ładnie wygląda, ale pasuje też do całego wnętrza. Wreszcie znalazłam. Niezbyt duża, szklana, o niebanalnym kształcie. Zobaczcie jak ładnie wygląda z każdej strony: z widokiem na salon, kuchnię oraz klatkę schodową. To istotne, aby tak dobrać lampę, żeby pasowała do wszystkiego…w szczególności, gdy mamy do czytania z większą przestrzenią, a wnętrze nie jest samodzielnym pokojem.

Dla zainteresowanych, wybrałam lampę z serii NOVA, ten model znajdziecie TUTAJ KLIK. A jeżeli interesuje Was cała oferta sklepu Britop, to zapraszam na ich stronę internetową KLIK.

Salonowe nowości. Poszukiwanie lampy idealnej.

Lubię dbać o detale. Mogłabym godzinami przechadzać się po sklepach i szukać wymarzonego bibelotu. Smuci mnie, że nadal lampy są trochę we wnętrzach pomijane. Spychane na drugi plan, a przecież oświetlenie jest tak istotne w każdym wnętrzu. Ono dopełnia, scala, powoduje, że całość jest harmonijna.

Nigdy nie ograniczałam się do jednego punku oświetlenia. Lubię, gdy światło przebija się z różnych zakamarków. Wtedy nie tylko tworzy nam się ładny nastrój, ale również zyskujemy na funkcjonalności. Lampy wiszące, stojące, kinkiety…uwielbiam je wszystkie!

Długo szukałam lampy wiszącej do salonu i przedpokoju. Dziś pokażę Wam co znalazłam…na pierwszy rzut idzie salon.

Chciałam, aby lampa nawiązywała do czarnych elementów, które przewijają się w salonie. Nie mogła być też zbyt mała, bo salon otwarty jest na jadalnię. Co wybrałam? Zaciekawiła mnie seria Telaio, a dokładnie TA lampa KLIK ze sklepu Britop. Przeszklona, z metalowymi, czarnymi elementami – zobaczcie jak świetnie wpasowała się do mojego wnętrza.

Napiszcie jak Wam się podoba: -)

Czas na piknik

Weekend zbliża się wielkimi krokami…to dobry moment, aby spędzić ten czas na świeżym powietrzu, tym bardziej, że pogoda ostatnio dopisuje. Mam to szczęście, że każdego dnia mogę wyjsć do ogrodu, zabrać ulubioną książkę i odpocząć. Nie wiem jak Wam, ale mi bardzo służą takie chwile.

Czasem jednak mam ochotę spakować koc, coś dobrego do jedzenia i wyjechać za miasto. Prawda jest taka, że z Mężem czasem jesteśmy leniwi i łatwiej nam usadowić się w ogrodzie. Mam nadzieję, że dzięki gadżetom od DUKA zmobilizujemy się 🙂 Biały wiklinowy kosz nie tylko ładnie wygląda we wnętrzu, ale również jest doskonały na małe wyprawy. Sami zobaczcie co w nim znalazłam. Buteleczki, dzbanek, kubki, do tego zastawa dla dwóch osób, a nawet kieliszki!

Mam niesłychaną ochotę spakować to wszystko i gdzieś pojechać. Pora odpocząć!
A Wy lubicie pikniki? Często wyjeżdżacie za miasto? Jeśli potrzebujecie dodatkowego bodźca, to zapraszam Was do DUKI, która skutecznie zmobilizuje Was do działania.

Ściskam Was mocno!