Miesięczne archiwum: Listopad 2023

Dlaczego dopiero teraz pokazuję wam sypialnię?

Nie lubię aranżować przestrzeni w biegu, bez zastanowienia, bez przekonania. Nie rozumiem także, gdy ktoś na siłę stara się zapełnić nową przestrzeń meblami i bibelotami nie czując jednocześnie klimatu całości. Myślę, że to droga na skróty, gdy decydujemy się na urządzenie wnętrza kalkując jeden do jednego zdjęcie, które znaleźliśmy w magazynie lub akceptujemy projekt, który przedstawia wyłącznie wizję projektanta. Tylko po co? Przecież to my będziemy żyć w tym domu, otaczać się meblami i wpatrywać w daną kolorystykę. Zdecydowanie lepiej poczekać na swoją wizję, przekonać się do swoich marzeń, a także na spokojnie znaleźć, to co nas prawdziwie kręci.

Zacznij od szaf

Ten przydługawy wstęp miał na celu wytłumaczenie się, dlaczego dopiero po kilku miesiącach od przeprowadzki do naszego domu pokazuję wam sypialnię połączoną z garderobą. Nie było ani szybko, ani łatwo, ale jest!

Może was to zdziwi, ale jeszcze przed przeprowadzką część garderobiana była już gotowa. Doskonale wiedziałam czego potrzebujemy. Jest to system szaf PAX z IKEA (wybraliśmy te wyższe i głębsze). 2,5 metra szaf po jednej stronie i drugie tyle na przeciwko. Nasze fronty to FLISBERGET i są w kolorze jasnego beżu, ale w niektórym świetle ukazują się jako jasnoszare. I tu mała wskazówka dla wszystkich, którzy planują przeprowadzkę: przeniesienie ubrań do nowych szaf minumum dwa tygodnie przed finalną przeprowadzką umili wam życie. To takie miękkie lądowanie w trakcie całego przeprowadzkowego chaosu. Warto zostawić sobie mini walizkę z ubraniami na kilka dni, a resztę wywieźć, rozplanować i ułożyć w nowej szafie. Podczas przeprowadzki czeka was taki ogrom pracy, więc to, co można zrobić wcześniej…lepiej zrobić wcześniej.

Plecionka wiedeńska we włoskim wnętrzu

Nie jest tajemnicą, że pierwsze tygodnie spaliśmy na materacu. Łóżko nie było naszym priorytetem, a mi zależało, aby znaleźć to wymarzone. Dlatego jak już znalazłam to musiałam poczekać, aż pojawi się dostępność na stronie, a kolejno czekać na wysyłkę. Pojawiły się też małe perturbacje, ponieważ stelaż na materac należało zamówić osobno i też go zamówiłam, jednak finalnie okazało się, że jest nieodpowiedni i musiałam kupować nowy.
A czego szukałam? Plecionki wiedeńskiej, motywu który uwielbiam i który wprowadziłam także do naszej jadalni w postaci krzeseł. Nowe łóżko (znajdziecie na Westwing) usadowiło się wygodnie w naszej sypialni pomiędzy komodą a biurkiem/konsolą, którą wzięliśmy ze starego mieszkania. Od razu wiedziałam, że jest to rozwiązanie tymczasowe, na przeczekanie, aż nie zaznam olśnienia.

Ma być przytulnie z domieszką retro klimatu

W głowie miałam jeden cel: ma być przytulnie i „po włosku”. Najpierw pojawiły się stoliki nocne. Są to meble po renowacji, które wyszukałam na instagramie u „meble_od_nowa„. Łatwo nie było, bo już jedne przeszły mi obok nosa, ale za drugim razem się udało. Na obu stolikach nocnych stoją lampki, które znajdziecie obecnie w ZARA HOME.
Będąc ostatnio we Włoszech kupiliśmy także limitowany wydruk przedstawiający miasteczko Riva del Garda (gdzie właśnie byliśmy). Dokupiłam złotą ramę i tak obraz zawisł nad naszym łóżkiem. Poduszki, które widzicie na zdjęciu powyżej są z Jysk (obecna kolekcja), a narzuta i pościel IKEA (niestety niedostępne już).
Kolejnym obrazem w sypialni jest szkic upolowany przez Mamę na bytomskim targu staroci oprawiony w starą czarno-złotą ramę.

Kolor, którego nawet ja się nie spodziewałam

Co do reszty mebli-zaszalałam z kolorem. Tym razem wprowadziłam do naszego wnętrza ciemnozieloną szafkę i biurko w tym samym kolorze. Obie rzeczy są z IKEA to seria LOMMARP. Szafka wygląda świetnie, bo pomimo tego, że nie jest małym, zgrabnym meblem, to ma lekką formę. Dolna część jest zamykana na drzwiczki, a górna składa się z przeszkleń nie tylko od frontu, ale także po bokach. To doskonałe miejsce do wyeksponowania ważnych dla nas bibelotów, ale także na schowanie biurowych rzeczy w dolnej części szafki.

Biurko urzekło mnie swoją formą już jakiś czas temu, gdy kupowaliśmy identyczne, ale dla Klary. Jedyna różnica to kolor. Jest wygodne do pracy i świetnie komponuje się w sypialnianą przestrzeń, jednocześnie nie przytłaczając jej. Ma szufladkę pod blatem, gdzie z powodzeniem mogę schować komputer, notatnik, przybory po pisania. Z uwagi na obrotowe krzesło (wzięliśmy także z poprzedniego mieszkania;jest z IKEA, ale aktualnie nie widzę go na stronie w tej kolorystyce) i troskę o naszą drewnianą podłogę, położyliśmy specjalną matę w obrębie biurka. Nie razi po oczach, nie zawija się tak jak to mają w zwyczaju dywany i jest łatwa w utrzymaniu czystości. Co więcej, pozwala na obrotowe szaleństwa 🙂

Myślę, że wyczerpałam temat naszej sypialni połączonej z garderobą. Starałam się podpowiedzieć, gdzie dokładnie znajdziecie dane meble/bibeloty, natomiast jeśli coś mi umknęło, a was zainteresowało to śmiało piszcie w komentarzach 🙂