Siedzę, leżę, obracam z boku na bok. Stos książek piętrzy się na stoliku nocnym. Nawet kilka czasopism się znalazło. Herbata, kawa, woda z cytryną, koktajl i tak kółko. Czytanie powoduje u mnie pragnienie. Może z nadmiaru wrażeń, bo większość to kryminały, które trzymają w niepewności do ostatniej kartki.
W mediach co jakiś czas organizowane są ogólnopolskie akcje, które zachęcają kobiety do wykonywania badań kontrolnych. Cytologia, badanie piersi…niby każda z nas wie, że powinna, ale nie zawsze umawia się na wizytę do lekarza. Prawdę mówiąc mogłabym spokojnie wyrzucić telewizor przez okno, a także odłączyć dostęp do Internetu. I tak nie uciekłabym od wizyty. U mnie od zawsze takim strażnikiem „kobiecych spraw” jest Mama. Trochę dziwacznie czułam się, gdy wspominałam koleżance kilka lat temu, że idę zbadać cycki. No bo po co? Potok pytań: wyczułaś guza? Źle się czujesz? Nie, taka rodzinna tradycja. Bardzo dobra tradycja. Oprócz jedzenia pączków w tłusty czwartek, święcenia jajek na Wielkanoc, chodzimy się regularnie badać.
Niedawno znowu wypadła data wizyty kontrolnej. Bez większego stresu weszłam do gabinetu, wymieniłam kilka zabawnych zdań z doktorem i miłej atmosferze przystąpiliśmy do badania. Niestety, tym razem nie wyszłam tanecznym krokiem z kliniki. USG wykazało guza, biopsja tylko to potwierdziła. Decyzja: usuwamy.
Oczywiście mogłabym narzekać całymi dniami. Nikt nie ma ochoty iść na zabieg, a potem leżeć w domu owinięty bandażem. Umówmy się – to nic fajnego (no dobra kilka plusów się znajdzie np. nadrobienie zaległości w czytaniu, ale nie przesadzajmy). Z drugiej strony, powinnam się cieszyć. Poszłam na badania kontrolne, wykryto guza, usuwamy i po problemie. Gdybym olała sprawę, to za kilka lat ( a może miesięcy?) mogłoby być już za późno…
No to jak dziewczyny u Was sprawy się mają? Wizyta umówiona? 🙂 Ściskam Was mocno!
wstyd się przyznać, ale w zeszłym roku w wieku 36 lat wykonałam pierwsze USG piersi. Oczywiście lekarz skomentował to odpowiednio 😉 Powodem był ból piersi i wystraszyłam się wtedy naprawdę mocno. Później się okazało , że ból zwiastował dobrą nowinę , ale ja na pewno pozostanę przy regularnych badaniach. Choćby po to, żeby już się tak nie bać. Pozdrawiam pączkowo 🙂
Warto się badać, chociaż po to, aby uniknąć niepotrzebnych stresów później 🙂 Dobrze, że u Ciebie się skończyło pozytywnie 🙂 Pozdrowienia!
Och Nobisku nasz kochany!!!!
:* :*
Marcelina, wracaj do zdrówka! A ja w kalendarzu wpisuję badania kontrolne!!!
Tak trzymaj!! 🙂
Ja już nawet po wycięciu. Powodzenia. Nie jest tak źle:)
Ja też po wycięciu 🙂 Lepiej załatwić sprawę od razu i kontrolować sytuację niż zorientować się zbyt późno…
Też jestem po biopsji – wiem, co to za strach, choć od początku byłam dobrej myśli i na moje szczęście nie myliłam się. Teraz sama pilnuję, by co roku robić kontrolne USG, a nie zaszkodzi też od czasu do czasu pomacać się po cyckach 🙂 Zdrowia Ci życzę. I uśmiechu na twarzy – będzie dobrze! 🙂
U mnie niestety pierwsza biopsja i pierwsza wycinka jednocześnie. Dzięki!!! :)))))
Przyznam szczerze że nie byłam na takim badaniu . jakoś mnie to przeraża.
Życzę Ci zdrówka 😉
Obserwujemy ? zacznij i daj znać u mnie 😉
http://www.jagglam.blogspot.com
A co w tym przerażającego? Zwykłe USG, a cała wizyta trwa jakieś 5-10 minut. Bardziej przerażająca może być diagnoza za parę lat.
Nie ma się czego bać :-)))) Badanie serio trwa kilka minut. Ja badam się już od dobrych kilku lat, regularnie.
Ważny temat, o którym należy często przypominać. Ja byłam dokładnie tydzień temu, też z mamą (też tradycja!). W mniejszych lub większych odstępach bywam w tym celu u lekarza 2 razy do roku 😉 Jak widać, lepiej dmuchać na zimne.
Ściskam ciepło i przesyłam same dobre fluidy!
Dzięki! Dobrze, że kobiety coraz częściej zwracają uwagę na swoje zdrowie. A takie „tradycje” są super! :-))
Trzymaj się,
Dużo zdrówka :).
Dziękuję Kasiu 🙂
Marcela przyślę Ci małpkę na polepszenie samopoczucia:)wiesz miałam taką sytuację 9 lat temu wówczas zdiagnozowała to właśnie samokontrola. Czekanie na wynik biopsji to były najgorsze 2 tygodnie mojego życia, ale na szczęście skończyło się to dobrze. Całusy dla Ciebie i Twojej przekochanej Mamusi uwielbiam Was Babeczki!
Oj prześlij!!! Ona wyleczy mnie od razu!!! 😀
Również przesyłamy całą masę buziaków!!!! : * :* nasza ty małpeczko 😀
Zdrówka Ci życzę ! Dbać o siebie trzeba i to bez dwóch zdań:) Dobrze, że wiesz o tym…
Ja, też ostatnio przechodziłam okres rekonwalescencji, i cały czas do siebie dochodzę, po dość poważnej operacji ginekologicznej, dobrze, że wizyt u lekarza nigdy nie zaniedbywałam:)
Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę:)
Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie już dobrze. Życzę Ci zdrowia 🙂 U mnie wizyta u ginekologa w marcu… 🙂
Pozdrowienia!!
Ja już jestem 50+,więc mam mammografię co dwa lata;warto się badać,zawsze lepiej wiedzieć i mieć szansę zadziałać.Pozdrawiam serdecznie,życzę zdrowia i trzymam kciuki,będzie dobrze:-)))
Dziękuję i pozdrawiam! 🙂
Na USG chodzę bardzo rzadko. W ogóle rzadko chadzam do lekarzy, choć mam świadomość, że robię źle. Wielki szacunek za podejście.
Pozdrawiam, Ania z D.
Warto to zmienić. Wiem, że jest strach, brak czasu i chęci…ale warto! 🙂 Pozdrowienia!
Cieszę że już jesteś po! Dzielna dziewczynka i wracaj do formy szybko :))) buziaki i uściski a na żywo więcej dostaniesz!
Mam nadzieję, że na żywo dostanę 😀 😀 Buziaki!!