Witajcie :-))
Przeglądając wnętrza co jakiś czas przewija mi się motyw czarnej ściany. Kiedyś pomyślałabym, że to niedorzeczność, natomiast dziś nazwałabym to małym szaleństwem 🙂 Taki motyw można spotkać chyba w każdym pomieszczeniu. Sypialnia, gabinet, salon, kuchnia, przedpokój, łazienka…a nawet pokój dla dziecka. Ta ostatnia propozycja kompletnie do mnie nie przemawia. Kołyska, pluszowe misie i czarna ściana? To nie może dobrze wpływać na rozwój dziecka 🙂
Mi się marzy czarna ściana w swoim gabinecie, ale mieszkania nie powiększę czarodziejską różdżką, toteż wpadłam na pomysł, aby odmienić sypialnię. Białe ściany, a jedna z nich czarna. Spokojnie Mężu, malowania nie planuję w tym roku 🙂
A co Wy sądzicie o takim kolorze? Odważny, szalony czy głupi i kiczowaty pomysł? Czekam na Wasze opinie!
Buziaki
Marcelina